Sylvie Meis zostawiła van der Vaarta po imprezie sylwestrowej w 2013 roku. Kobieta podejrzewała, że piłkarz ją zdradzał. Gdy mu o tym powiedziała, została przez niego uderzona w twarz.
Kilka miesięcy później holenderska modelka osiągnęła swój cel w sprawie rozwodowej. Dostała 4,5 mln euro oraz prawa do opieki nad ich 9-letnim synem.
Dlaczego więc teraz ten temat wraca na łamach mediów? "Sylvie twierdzi, że van der Vaart ją oszukał podczas podziału majątku. To dlatego ponownie wniosła sprawę do sądu i domaga się dodatkowych pieniędzy" - czytamy w magazynie "Grazia".
Byłej żonie futbolisty nie chodzi tylko jednak o kasę. Sylvie chce jeszcze usunąć z układu rozwodowego zapis, który nakazuje jej synowi mieszkać w Hamburgu. "Ona wolałaby sama o tym decydować" - twierdzą źródła z bliskiego otoczenia modelki.
Van der Vaart, który obecnie występuje w Betisie, podobno był zszokowany, kiedy usłyszał żądania swojej byłej małżonki. Coś nam się wydaje, że o ugodę w tym przypadku będzie ciężko.
Opracował PS
Zobacz piękną bramkę legendy futsalu