Grzegorz Lato to znana postać w świecie piłki nożnej. W latach 1971-1984 zaliczył łącznie 100 występów w barwach reprezentacji Polski. Dzięki temu należy do Klubu Wybitnego Reprezentanta, a także został wybrany jako prawy napastnik w najlepszej "jedenastce" stulecia PZPN.
W latach 2008-2012 Lato pełnił funkcję prezesa naszego związku. Obecnie śledzi mecze reprezentacji i ostatnio po porażce Polski z Portugalią (1:5) w rozmowie z WP SportoweFakty podkreślił, że w przypadku kadry narodowej mają miejsce problemy systemowe (więcej TUTAJ).
Podczas kariery były reprezentant Polski zabezpieczył swoje finanse do końca życia. Wszystko z uwagi na to, że zapewnił sobie emeryturę olimpijską, która gwarantuje mu comiesięczny przelew.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ trafienie w Meksyku! Trafiła z ponad 40 metrów
W 1972 roku w Monachium wraz z naszą kadrą zdobył złoty medal igrzysk olimpijskich. Cztery lata później świętował kolejny sukces na tej imprezie, bo Biało-Czerwoni przywieźli z Montrealu srebro.
Lato spełnia wszystkie warunki, by pobierać wspomniane świadczenie. Ma także powody do zadowolenia, bo od 2024 roku kwota emerytury olimpijskiej wzrosła. Dzięki temu obecnie co miesiąc otrzymuje przelew w wysokości 4203,04 zł brutto.
Ważne jest również to, że od wspomnianej kwoty nie pobiera się podatku dochodowego ani składki na ubezpieczenie społeczne i zdrowotne. Jedynym minusem dla emerytowanych medalistów olimpijskich jest to, iż nie przysługują im trzynaste czy czternaste emerytury.
- Nie mam z tym problemu. I tak co miesiąc otrzymuję dobre pieniądze. Nie oszukujmy się, są w Polsce ludzie w zdecydowanie gorszej sytuacji materialnej niż byli sportowcy i dla nich trzynaste i czternaste emerytury są kołem ratunkowym dla kulejącego budżetu - podkreślił swego czasu Lato w rozmowie z "Faktem".
- Dla mnie istotny jest gest, takie podziękowanie od kraju za to, co zrobiliśmy dla Polski. I w tym względzie czuję się usatysfakcjonowany - dodał.