W niedzielę FC Barcelona rozgrywała swój ostatni mecz przed październikową przerwą reprezentacyjną. Duma Katalonii mierzyła się w ramach rozgrywek La Liga z Deportivo Alaves.
To spotkanie było wielkim popisem w wykonaniu Roberta Lewandowskiego. Polski napastnik strzelił hat-tricka i skompletował go bardzo szybko, bowiem już w 32. minucie. Zawodnika z trybun zazwyczaj dopinguje jego żona Anna Lewandowska. Tym razem jednak tak nie było.
Może dlatego, że miasto Vitoria-Gasteiz, w którym odbywał się mecz, jest położone w kraju Basków, po drugiej stronie Hiszpanii. Stolicę Katalonii od stadionu Deportivo Alaves dzieli ponad 500 kilometrów czyli ponad 5 godzin jazdy samochodem.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Gwiazda Liverpoolu imponuje nie tylko na boisku. Ale "rzeźba"!
Nie oznacza to jednak, że Anna Lewandowska nie zainteresowała się występem swojego partnera. Wręcz przeciwnie. Na portal społecznościowy Instagram wrzuciła stories, na którym pokazała, jak ogląda mecz swojego męża.
Okazało się, że robiła to na swoim telefonie komórkowym. W ten sposób nie ominęła żadnej z trzech bramek, którą Lewandowski strzelił w tym spotkaniu. Relację z trzeciej bramki okrasiła niebieskim i czerwonym serduszkiem - to są bowiem barwy FC Barcelony.