25-letni Szwed Kevin Lidin rozpoczął swoją przygodę z piłką nożna w 2017 roku. Wtedy ze swojego rodzinnego miasta został do włoskiego AC Pisa. Tam po pół roku został wypożyczony do młodzieżowej drużyny Bologna FC, aby w czerwcu powrócić do Pizy.
Wielkiej kariery sportowej nie zrobił. Co sezon był wypożyczany między włoskimi, a szwedzkimi klubami. W swojej przygodzie z tym sportem rozegrał jedynie 40 spotkań, w których zdobył trzy bramki. Tak rzadka gra spowodowana była m.in. kontuzjami, które odnosił.
W 2021 roku postanowił zawiesić buty na kołku i zająć się czymś innym w życiu. Wyjechał do Tajlandii, aby być instruktorem jogi na wyspie Koh Phangan. - W 2021 roku moja zawodowa kariera piłkarska zakończyła się z powodu kontuzji. Zacząłem się zastanawiać, czym jest szczęście i jaki jest cel życia - powiedział w rozmowie z portalem Marca.
Tam jego droga nieco się zmieniła. Postanowił zostać mnichem buddyjskim. Odstawił alkohol ze swojego życia oraz inne uzależnienia cywilizacyjne - media społecznościowe i niezdrowe jedzenie, a zaczął poszukiwać "prawdziwego szczęścia".
- Większość ludzi nigdy nie zada sobie pytania, jaki jest cel życia; ci, którzy zadają sobie to pytanie, często wierzą, że bycie wolnym finansowo lub sławnym uszczęśliwi ich - dodał Szwed. Jego profil na Instagramie śledzi blisko 13.5 tysiąca ludzi.
ZOBACZ WIDEO: Emerytura Gortata z NBA wynosi 33 tys. zł? "Te dane są dostępne"
Zobacz także:
Po meczu to on był najbardziej oblegany w PSG. Wcale nie Mbappe
Gracz Barcy wykonał gest po czerwonej kartce. Wiadomo, co oznacza