"Czuć było atmosferę tragedii". 14 lat temu cały świat współczuł Dudkowi

Getty Images / Jasper Juinen / El Clasico z 2010 roku i Jerzy Dudek (w kółku)
Getty Images / Jasper Juinen / El Clasico z 2010 roku i Jerzy Dudek (w kółku)

14 lat temu do Polski dotarła straszna wiadomość. W Smoleńsku rozbił się samolot, na pokładzie którego był m.in. prezydent Lech Kaczyński. Nawet na Santiago Bernabeu tragedię uczczono minutą ciszy przed El Clasico, w którym udział brał Jerzy Dudek.

Wstrząs o poranku. 10 kwietnia 2010 roku wydarzyła się jedna z największych tragedii w historii Polski. O godzinie 8:41 w Smoleńsku rozbił się Tupolew Tu-154M Lux nr boczny 101.

Na jego pokładzie było 96 osób, w tym para prezydencka Maria i Lech Kaczyńscy. Wszyscy zginęli. Tragiczne wieści szybko dotarły nie tylko do naszego kraju, ale i obiegły cały świat.

Tego samego dnia w Madrycie na Santiago Bernabeu piłkarze Realu Madryt z Jerzym Dudkiem przygotowywali się do El Clasico, które miało zadecydować o tym, czy Królewscy wygrają wyścig o mistrzostwo Hiszpanii z FC Barceloną.

Dzięki inicjatywie Dudka - ten mecz przesiedział na ławce - szlagier rozpoczął się od minuty ciszy. Z głośników poleciał jedynie utwór Ennio Morricone z oscarowego filmu "Pewnego razu na Dzikim Zachodzie".

Kamera wędrująca po twarzach zawodników i kibiców zatrzymała się też na polskim bramkarzu. Widać było, jak bardzo jest wzruszony i jak bardzo uderzyła w niego katastrofa. Dudek trzymał rękę na sercu.

"Tylu wspaniałych ludzi! Wspaniały gest naszego prezesa Florentino Pereza, który upamiętnił ten tragiczny moment na Santiago Bernabeu. 'Czyny, nie słowa definiują, kim jesteśmy'" - napisał Dudek na Instagramie w dziesiątą rocznicę tragedii.

- Był to dla nas przykry moment, który nawet na Santiago Bernabeu uczczono minutą ciszy" - mówił potem w rozmowie z Onetem. - Na meczu było obecnych wielu politycznych sympatyków piłki nożnej i Gran Derbi. Przed, w trakcie i po nikt się nie cieszył, nawet polscy kibice Barcy (Katalończycy wygrali wtedy 2:0 - przyp. red.), będący na tym meczu. W powietrzu czuć było atmosferę tragedii, jaka miała miejsce tego dnia. Pewnie nie do wszystkich docierało, to co się wówczas wydarzyło - dodał.

Na Santiago Bernabeu w tamtym dniu obecni byli również dziennikarze Canal+ Sport. Decyzją stacji mecz finalnie puszczono jednak bez komentarza, można go było usłyszeć dopiero w powtórkach. Rafał Wolski i Leszek Orłowski na trybunie prasowej otrzymali mnóstwo kondolencji.

- To bardzo ciężkie wyzwanie i takie nienaturalne - opowiedział potem Orłowski. - Szczerze mówiąc, nie pamiętam nic z tego, jak komentowałem mecz - dodał.

Zobacz także:
"Barcelona zaatakuje Paryż". Hiszpanie zgodni ws. Lewandowskiego
Szykuje się transfer Arkadiusza Milika. Ujawniono szczegóły

ZOBACZ WIDEO: Karne z Walią w Cardiff. "Lewy" opowiedział, co działo się w jego głowie

Komentarze (0)