Biathlonowe rozczarowanie, upadki biało-czerwonych - podsumowanie wtorkowych startów Polaków w Soczi

We wtorek polscy kibice najbardziej liczyli na dobry wynik polskich biathlonistek. Rywalizacja w biegu pościgowym zakończyła się rozczarowaniem. Podobnie było w przypadku biegowych sprintów.

Spośród reprezentantów Polski jako pierwsi na olimpijskich arenach wystąpili biegacze narciarscy. W kwalifikacjach sprintu stylem dowolnym wystartowali Sylwia Jaśkowiec, Agnieszka SzymańczakSebastian Gazurek i Maciej Staręga. Jaśkowiec i Staręga w tym sezonie w biegowych sprintach pokazywali się już z dobrej strony i zakwalifikowanie się do ćwierćfinałów dla obojga miało być w zasadzie formalnością.

Na olimpijskim obiekcie Laura najpierw rozegrano kwalifikacje kobiet. W nich ogromnego pecha miała Jaśkowiec, która "zakopała" się w miękkim śniegu i zanotowała upadek. - Nie czas biegu mnie wyeliminował, tylko upadek. Na zjeździe narta znalazła się w bardzo głębokim śniegu, straciłam równowagę i "popłynęłam" dość mocno. Nie pamiętam kiedy poprzednio się wywróciłam w zawodach - opisywała reprezentantka Polski. Jaśkowiec złamała się podeszwa w bucie karbonowym. Do tego Polka narzekała na ból ramienia i palca u ręki. Ostatecznie polska biegaczka kwalifikacje zakończyła na 63. miejscu. Na 41. pozycji kwalifikacje zakończyła Agnieszka Szymańczak. Mistrzynią olimpijską w sprincie kobiet została Maiken Caspersen Falla.

Nie był to koniec pecha reprezentantów Polski. W kwalifikacjach sprintu mężczyzn przewrócił się Staręga, który po biegu nie ukrywał zniechęcenia i rozczarowania. - Dziś spotkał mnie straszny cios, bowiem najważniejsza impreza zakończyła się, zanim jeszcze rozpoczęła. Jeszcze raz podkreślę, że to moja wina. Ciężko mi się z tym pogodzić, bo zmarnowałem czteroletnie przygotowania. Żałuję, że olimpiada jest tak rzadko, ale może pokażę na co mnie stać już w przyszłorocznych mistrzostwach świata - mówił reprezentant Polski, który w kwalifikacjach zajął 67. lokatę. Sebastian Gazurek był 57. Złoty medal w sprincie zdobył Ola Vigen Hattestad.

Przed południem czasu polskiego rozpoczęły się kwalifikacje w snowboardowym halfpipe. Zawodnicy przed zawodami narzekali na przygotowanie lodowej rynny, na której mieli wykonywać ewolucje. Ich zdaniem była ona niebezpieczna dla ich zdrowia. Ostatecznie organizatorzy poprawili przygotowanie rynny, a zawodnicy wystartowali w zawodach. W gronie uczestników olimpijskiego konkursu halfpipe'u był Michał Ligocki.

Polak startował w drugiej grupie kwalifikacyjnej. Ligocki swojego występu w Soczi nie będzie mógł zaliczyć do udanych. Już podczas pierwszego przejazdu zanotował upadek, a na domiar złego złamał deskę. Ligocki wystąpił w drugim przejeździe, w którym uzyskał notę 55,00 pkt. Wynik ten dał mu 16. miejsce w swojej grupie kwalifikacyjnej. Awans do dalszej fazy uzyskała najlepsza dziewiątka.

Monika Hojnisz zajęła 19. miejsce w biegu pościgowym
Monika Hojnisz zajęła 19. miejsce w biegu pościgowym

We wtorek rozegrano kolejne dwa ślizgi saneczkarskich jedynek kobiet. W gronie uczestniczek tych zawodów są Natalia Wojtuściszyn i Ewa Kuls. W pierwszym z wtorkowych ślizgów Wojtuściszyn do najlepszej zawodniczki straciła 1,376 sek. Wynik ten dał jej dziewiętnasty czas spośród wszystkich uczestniczek. Dwudziesta pierwsza była Kuls, która do liderki straciła 1,659 sek. Po trzecim przejeździe Wojtuściszyn była w "generalce" sklasyfikowana na 18. pozycji, a Kuls była 21.

W czwartym, finałowym przejeździe ponownie lepiej spisała się Wojtuściszyn. Polka zajęła 18. miejsce w ostatnim ślizgu, a w "generalce" awansowała na 16. lokatę. Z kolei Kuls uzyskała dwudziesty drugi czas czwartego przejazdu. Olimpijskie zmagania na Sanki Sliding Center Kuls zakończyła na 21. miejscu. Złoty medal igrzysk olimpijskich w Soczi zdobyła Natalie Geisenberger, która nie dała żadnych szans rywalkom. Niemka wygrała wszystkie cztery ślizgi.

Rozczarowaniem zakończył się biathlonowy bieg pościgowy kobiet. Najlepsza z Polek była Monika Hojnisz, która zajęła 19. pozycję. 23-latka jeszcze przed ostatnim strzelaniem była siódma i miała realną szansę na medal. Chorzowianka zanotowała jednak dwa pudła i spadła pod koniec drugiej dziesiątki. - Wiedziałam, że medal jest na wyciągnięcie ręki. Może właśnie to spowodowało, że moja głowa i strzelanie nie były takie, jak bym chciała. Do tej pory brakowało mi takich startów, w których musiałabym opanowywać wielkie emocje. A gdzie się tego uczyć, jak nie w bezpośredniej walce - powiedziała po biegu Hojnisz.

Na 20. miejscu sklasyfikowana została Weronika Nowakowska-Ziemniak, która do biegu wyruszyła jako siódma. 27-latka dwukrotnie pomyliła się na strzelnicy, a do tego biegła dużo wolniej niż w sprincie. Poniżej oczekiwań spisały się pozostałe reprezentantki Polski. Krystyna Pałka była 34., a Magdalena Gwizdoń 38. Mistrzynią olimpijską została Daria Domraczewa.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas.

Komentarze (2)
avatar
arik
12.02.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jak zwykle - w najważniejszych zawodach wypadli dużo gorzej niż zwykle. To normalne . Dla przeciętnych i słabych. Tym się różnią od lepszych 
avatar
yes
11.02.2014
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Najlepsza była dzisiaj chyba Chrapek - 17 miejsce (ukończyły 22). Czy tak faktycznie było?
Pech i niepowodzenie (tak jak fart, fuks i powodzenie) są wkalkulowane w przebieg zawodów i jego wyni
Czytaj całość