Po słabym początku sezonu, gigantyczny wzrost formy na niespełna trzy tygodnie przed startem igrzysk olimpijskich w Pekinie zasygnalizowała Aleksandra Król. 31 -latka w znakomitym stylu wygrała zawody slalomu giganta równoległego Pucharu Świata w austriackim Simonhoehe. To premierowa wygrana Polki w długoletniej karierze.
- Myślę, że wiary we własne możliwości dodał mi drugi przejazd kwalifikacyjny, w którym uzyskałam drugi czas. Poczułam, że jestem mocna i szybka. Szczerze mówiąc najbardziej stresowałam się w 1/8 finału, gdy rywalizowałam ze Szwajcarką Keiser. Nie wiedziałam wówczas czy tory są równe. Później poszło już łatwo. Czułam się naprawdę znakomicie - mówi WP SportoweFakty Aleksandra Król.
Zwycięstwo jest tym bardziej zaskakujące, gdyż najlepszym miejscem Polki w tym sezonie było do tej pory 15. miejsce podczas zawodów w Cortinie D'Ampezzo (18 grudnia 2021). Jaki był powód takich słabych startów?
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Messi na parkiecie? Nie porywa
- Z początkiem sezonu przygotowawczego borykałam się z kontuzją, przez co mało trenowałam na desce. Z tego powodu w pierwszym etapie Pucharu Świata często przytrafiały mi się błędy w przejazdach kwalifikacyjnych. Dzisiaj po raz pierwszy w tym sezonie wszystko zagrało perfekcyjnie - wyjaśnia 31-latka.
Przed polską snowboardzistką wylot do stolicy Chin. Król startowała już na olimpijskiej trasie i bardzo jej odpowiada.
- Startowałam już na trasie w Pekinie podczas próby przedolimpijskiej. Zajęłam wtedy czwarte miejsce. Trasa bardzo mi odpowiada. Jedyne czego nie znamy to ustawienia tyczek na trasie, więc na ten moment nie wiemy czy będzie bardziej podkręcona, czy bardziej prosta - tłumaczy Król
- To były moje ostatnie zawody przed igrzyskami olimpijskimi. 26 stycznia wylatujemy do Pekinu i tam będziemy trenować. Podczas igrzysk wystartuję tylko w swojej koronnej konkurencji - zakończyła triumfatorka zawodów Pucharu Świata.
Start slalomu giganta równoległego kobiet podczas igrzysk olimpijskich w Pekinie zaplanowano na 7 lutego 2022 r. Początek o 7:30 czasu polskiego.
Czytaj także:
- Złe wieści z Zakopanego. Wiadomo, co z kwalifikacjami
- "Wstyd", "kpina". Gorąco po zdjęciu z Zakopanego