Dramat naszego mistrza świata. Najgorszy scenariusz się spełnił

PAP/EPA / ZURAB KURTSIKIDZE / Na zdjęciu: Oskar Kwiatkowski
PAP/EPA / ZURAB KURTSIKIDZE / Na zdjęciu: Oskar Kwiatkowski

Małą Kryształową Kulę miał na wyciągnięcie ręki, ale musi obejść się smakiem. Oskar Kwiatkowski nie był w stanie obronić pozycji lidera w klasyfikacji giganta równoległego.

Sezon 2022/23 jest życiowym w karierze Oskara Kwiatkowskiego. Snowboardzista kilka tygodni temu wywalczył zloty medal mistrzostw świata, a teraz mógł dołożyć do tego Małą Kryształową Kulę za wygraną w klasyfikacji generalnej giganta równoległego.

Przed ostatnimi zawodami w zawodach, w Rogli, Kwiatkowski miał dokładnie 27 punktów przewagi nad drugim Austriakiem - Andreasem Prommeggerem. Niestety, Polak nie przebrnął nawet przez kwalifikacje i już wtedy było wiadomo, że pozostać na pierwszym miejscu w "generalce" będzie piekielnie ciężko.

Tymczasem Prommegger przegrał walkę o awans do ćwierćfinału i na chwile pojawiła się nadzieja dla Kwiatkowskiego. Szybko zgasła, bo czas dał Austriakowi dziewiąte miejsce i 29 "oczek" do klasyfikacji generalnej.

Ale Mała Kryształowa Kula nie powędrowała też w ręce Austriaka, a Rolanda  Fischnallera, który dzięki wygranej w środowych zawodach wywalczył także trofeum za wygraną w klasyfikacji generalnej. Prommeggera wyprzedził o osiem punktów, Kwiatkowskiego o dziesięć.

Szóste miejsce w rywalizacji kobiet w Rogli zajęła Aleksandra Król, a ostatecznie w klasyfikacji giganta za cały sezon była na czwartej lokacie.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co on zrobił?! Genialny rzut z... kolan

Źródło artykułu: WP SportoweFakty