Najwięcej problemów z awansem do kolejnej rundy miał niespodziewanie Ronnie O'Sullivan. Obrońca tytułu sprzed roku długo nie mógł znaleźć właściwego rytmu gry, prezentując się blado na tle dobrze dysponowanego Joe Perry’ego.
Starszy z Anglików już na początku spotkania osiągnął dwufrejmową przewagę, której zaciekle bronił praktycznie do końca pojedynku. Co więcej - w drugiej sesji odskoczył swojemu rywalowi na dystans trzech partii, a na przerwę mógł schodzić nawet przy stanie 10:6. W szesnastej partii, po wbiciu ostatniej czerwonej, zamiast kontynuować grę na różowej, zdecydował się jednak na ustawianie snookera. Zagranie okazało się na jego nieszczęście na tyle niedokładne, że umożliwiło rywalowi łatwy powrót do stołu i w konsekwencji zwycięstwo w całej partii.
Jak się później okazało, zła decyzja Joe Perry’ego w ostatnim frejmie drugiej sesji okazała się kluczowa dla losów całego pojedynku. Mając cztery partie straty do rywala, O’Sullivan miałby bowiem nikłe szanse na powrót do meczu. Tymczasem ze zniwelowaniem dwufrejmowej przewagi swojego rodaka nie miał większych problemów, a w ostatnich dwóch partiach pokazał snookera z zupełnie innej planety, wbijając kolejno 124- i 113-punktowego brejka.
W ćwierćfinale przeciwnikiem aktualnego mistrza świata będzie Shaun Murphy, który po dramatycznym pojedynku w pierwszej rundzie z Jamie Copem, w drugiej nie miał żadnych problemów z pokonaniem faworyzowanego Marco Fu. Reprezentant Hongkongu na właściwym dla siebie poziomie grał tylko w pierwszej sesji, którą obaj snookerzyści zakończyli remisem 4:4. Później miażdżącą wręcz przewagę osiągnął mistrz świata z 2005 roku, który w finałowej sesji pozwolił rywalowi na zwycięstwo tylko w jednej partii. Ostatecznie pojedynek zakończył się wynikiem 13:8, a Marco Fu na pocieszenie pozostał okazały, 136 - punktowy brejk.
W pozostałych spotkaniach pewne zwycięstwa odnieśli faworyci. W ćwierćfinale zmierzą się ze sobą Barry Hawkins i Dominic Dale, Mark Selby i Alan McManus oraz Judd Trump i Neil Robertson. Szczególnie ciekawie zapowiada się ostatni z wymienionych pojedynków, w którym kibice emocjonować się będą nie tylko walką o półfinał, ale także o rekord stu stupunktowych brejków w jednym sezonie. Po świetnych meczach w dwóch poprzednich rundach Neil Robertson ma ich na swoim koncie już... 99 i kwestią czasu pozostaje kiedy przekroczy magiczną granicę. Niewiele brakowało, a zrobiłby to już w meczu z Markiem Allenem, ale jego dwa podejścia dziewiętnastym i dwudziestym frejmie zakończyły się kolejno na 94 i 92 punktach.
Wtorkowe mecze ćwierćfinałowe:
11:00, 20:00 Mark Selby - Alan McManus
11:00, 20:00 Barry Hawkins - Dominic Dale
15:30 Ronnie O’Sullivan - Shaun Murphy
15:30 Judd Trump - Neil Robertson