PŚ: siedmiu Biało-Czerwonych wystartuje w Kuusamo. Sprawdź ich ostatnie wyniki

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W czwartek 25 listopada siedmiu Polaków powalczy w kwalifikacjach o awans do piątkowego konkursu PŚ w Kuusamo, który zainauguruje sezon 2016/2017. Przypomnijmy sobie zatem jak nasi reprezentanci spisywali się poprzedniej zimy i w tegorocznym LGP.

1
/ 7

Największe oczekiwania przed startem sezonu 2016/2017 kibice mogą mieć wobec Macieja Kota. 25-latek rozbudził apetyty swoich sympatyków w tegorocznym Letnim Grand Prix, które wygrał z miażdżącą przewagą nad rywalami. Skoczek z Limanowej triumfował w 5 z 6 konkursów, w których wystartował (raz drugie miejsce) i drugiego w klasyfikacji generalnej Niemca Andreas Wellingera wyprzedził aż o 229 punktów.

Czy zimą aktualnemu mistrzowi Polski na igielicie uda się powtórzyć takie rezultaty? Na pewno konkurencja w Pucharze Świata przygotuje lepszą formę, ale głosy z polskiej kadry także są optymistyczne. Podobno Maciej Kot nadal prezentuje dobrą dyspozycję już po przejściu z igelitu na śnieg. Jeśli tak będzie w rzeczywistości, to syn byłego fizjoterapeuty Biało-Czerwonych Rafała Kota bardzo szybko poprawi swój wynik z poprzedniej edycji Pucharu Świata, a co więcej może nawet włączyć się do walki o Kryształową Kulę.

LGP 2016: 1. miejsce (580 punktów) Puchar Świata 2015/2016: 31. miejsce (165 punktów)

2
/ 7

Pod wodzą Stefana Horngachera dwukrotny mistrz olimpijski z Soczi krok po kroku odbudowuje swoją dyspozycję. Sygnały, że Kamil Stoch znów może rywalizować o najwyższe laury dochodziły już podczas Letniego Grand Prix. Co prawda skoczek z Zębu nie wygrał żadnego konkursu, ale trzykrotnie drugie miejsce znacznie przyczyniło się do trzeciej lokaty Polaka w klasyfikacji końcowej letnich zmagań. Minionej zimy Kamil Stoch męczył się na skoczni. Kilka razy mógł tylko bezradnie rozłożyć ręce, jak przepadał już w kwalifikacjach (Niżny Tagił i mistrzostwa świata w lotach w Vikersund).

Niemiłe obrazki z poprzedniej edycji walki o Kryształową Kulę to już jednak historia. Mistrz świata z Val di Fiemme podobnie jak pozostali koledzy z reprezentacji złapali wiatr w żagle pod wodzą nowego szkoleniowca. Według Austriaka z każdym kolejnym treningiem przed zmaganiami w Kuusamo Kamil Stoch prezentował się coraz lepiej. Czyżbyśmy na Rukatunturi i w kolejnych zawodach obserwowali sportową walkę o zwycięstwa pomiędzy Maciejem Kotem i Stochem? Takiego scenariusza nie możemy wykluczyć.

LGP 2016: 3. miejsce (315 punktów) Puchar Świata 2015/2016: 22. miejsce (295 punktów)

3
/ 7

Mistrz letnich skoków - tak od wielu lat kibice i dziennikarzy określali rezultaty osiągane przez Dawida Kubackiego. Nowotarżanin niejednokrotnie świetnie prezentował się w Letnim Grand Prix, by kilka miesięcy później mieć problem z awansem do czołowej trzydziestki zawodów Pucharu Świata. Przełamanie u 26-latka nastąpiło poprzedniej zimy.

Wówczas po przeniesieniu z kadry A do kadry B Dawid Kubacki pod wodzą Macieja Maciusiaka wreszcie regularnie zaczął punktować w zimowym sezonie. Oczywiście nie było jeszcze tak dobrze jak latem, ale 15. miejsce w mistrzostwach świata w lotach, 7. pozycja w Kuopio czy miejsce w czołowej trzydziestce klasyfikacji generalnej Pucharu Świata złożyło się na najlepszy indywidualnie zimowy sezon w karierze olimpijczyka z Soczi.

Tegoroczne wyniki Dawida Kubackiego w Letnim Grand Prix można podzielić na dwie części. W pierwszej znalazłby się słabsze wyniki z konkursów w Courchevel czy Wiśle. Z kolei do drugiej należałoby zakwalifikować udaną końcówkę lata, gdy brązowy medalista mistrzostw świata z Falun zajął drugie miejsce w Hinzenbach i siódmą pozycję w Klingenthal. W nowym sezonie PŚ Dawid Kubacki po Kamilu Stoch i Macieju Kocie powinien być trzecią siłą Biało-Czerwonych.

LGP 2016: 13. miejsce (186 punktów) Puchar Świata 2015/2016: 29. miejsce (182 punkty)

4
/ 7

Gdy reprezentację Polski po Łukaszu Kruczku przejął Stefan Horngacher, stało się jasne, że Piotr Żyła będzie musiał zmienić swoją pozycję najazdową. Cieszynianin, jeśli nadal chciał być w kadrze A, podporządkował się austriackiemu trenerowi, zrezygnował z popularnego garbika i od momentu odepchnięcia się od belki startowej układa się w tradycyjną sylwetkę najazdową.

Jak można było spodziewać się zmiany najpierw negatywnie wpłynęły na wyniki drużynowego medalisty mistrzostw świata z Val di Fiemme i Falun. Piotr Żyła potrzebował czasu na przystosowanie się do sylwetki najazdowej. Światełko w tunelu zaczęło być widoczne pod koniec tegorocznego Letniego Grand Prix. Co prawda Polakowi brakowało jeszcze wiele do optymalnej formy, ale 15. miejsce w Hinzenbach można było uznać za powiew optymizmu.

Oprócz Stocha po ostatnich treningach kadry w Lillehammer, Stefan Horngacher chwalił właśnie Piotra Żyłę. Austriak zwykle nie rzuca słów na wiatr, więc można spodziewać się, iż już od zmagań w Kuusamo 29-latek będzie regularnie punktował i dość szybko poprawi przeciętny, żeby nie powiedzieć słaby rezultat w klasyfikacji generalnej poprzedniej edycji PŚ.

LGP 2016: 44. miejsce (55 punktów) Puchar Świata 2015/2016: 35. miejsce (89 punktów)

5
/ 7

Doświadczony skoczek ze Szczyrku długo musiał czekać na miłe słowa pod adresem swojej formy. 30-latek zapewne niejednokrotnie natknął się na komentarze internautów, które sugerowały mu zakończenie kariery. Stefan Hula robił jednak swoje i ciężka praca w końcu zaowocowała.

Zawodnik KS Eve-nement Zakopane sukcesy zaczął osiągać od momentu, gdy trenował pod okiem Macieja Maciusiaka. Wówczas Stefan Hula nie tylko regularnie zaczął kwalifikować się do konkursów, ale nie miał też większych problemów z awansem do czołowej trzydziestki. Dwukrotnie srebrny medalista mistrzostw świata juniorów z 2004 roku znalazł się w czołowej dziesiątce (10. miejsce w Lillehammer i szósta pozycja, najwyższa w karierze w Kuopio).

Po tak udanej zimie początek lata nie był dla zawodnika ze Szczyrku najlepszy. Pojawiały się nawet głosy, że obok Andrzeja Stękały to właśnie Stefan Hula przed zimą zostanie przesunięty z kadry A do B. Tak się jednak nie stało. Podobnie jak Piotr Żyła, również 30-letni Hula pod koniec lata zaczął skakać lepiej. Niezłe występy w Czajkowskim i Klingenthal oraz bardzo dobry konkurs w Hinzenbach (8. miejsce) spowodowały, że Polak utrzymał miejsce w pierwszej reprezentacji i już w czwartek zainauguruje swój 12. sezon w karierze.

LGP 2016: 21. miejsce (98 punktów) Puchar Świata 2015/2016: 26. miejsce (227 punktów)

6
/ 7

22-latek w każdym kolejnym sezonie zimowym próbuje potwierdzić, że zachwyty nad nim z czasów juniorskich nie były przesadne. Na razie Klemens Murańka wraz z kolegami z reprezentacji zdobył brązowy medal mistrzostw świata w Falun w konkursie drużynowym. Brakuje jednak bardzo wyrazistych występów zakopiańczyka w Pucharze Świata.

Na pewno do udanych podopiecznych Stefana Horngachera nie mógł zaliczyć poprzedniej zimy. 36 punktów zdobytych nie jest szczytem marzeń dla czterokrotnego medalisty mistrzostw świata juniorów. Co gorsza po sezonie pojawiły się informacje o kolejnych problemach ze wzrokiem Klemensa Murańki. Zawodnikowi TS Wisła-Zakopane groził nawet przeszczep rogówki.

Ostatecznie skończyło się jednak "tylko" na nowych soczewkach. 22-latek mógł zatem skupić się na treningach pod okiem trenera Horngachera. Latem Klemens Murańka punktował lepiej niż kilka miesięcy wcześniej, utrzymał się w kadrze A i jak zapowiada sam szkoleniowiec w pojedynczych próbach będzie w stanie zaskoczyć przeciwników. Oby takowych było jak najwięcej.

LGP 2016: 34. miejsce (77 punktów) Puchar Świata 2015/2016: 50. miejsce (36 punktów)

7
/ 7

Rówieśnik Klemensa Murańki dość nieoczekiwanie znalazł się w siedmioosobowym składzie Polaków na inauguracje PŚ 2016/2017 w Kuusamo. Co przekonało Stefana Horngachera do takiej decyzji?

Na pewno nie wyniki w Letnim Grand Prix. Jako skoczek polskiej kadry B Aleksander Zniszczoł w tym cyklu wystartował tylko raz w Wiśle i... został zdyskwalifikowany w kwalifikacjach. 22-latek bardzo dobrze spisywał się jednak w Letnim Pucharze Kontynentalnym. W 14 startach wówczas jeszcze podopieczny Roberta Matei uzbierał 337 punktów i zajął 5. miejsce w klasyfikacji generalnej.

Te rezultaty najprawdopodobniej nie były jednak kluczowe. Jeszcze lepiej od Zniszczoła w LPK zaprezentował się przecież Jan Ziobro, który w "generalce" przegrał tylko z Markusem Eisenbichlerem. Na Rukatunturi w Kuusamo wystartuje jednak Zniszczoł, bowiem świetnie wrażenie sprawił na jednych z ostatnich w tym sezonie treningach na igelicie w Predazzo.

Drużynowy mistrz świata juniorów z 2014 roku w nowym sezonie zimowym chce udowodnić, że poprzedni Puchar Świata, gdy praktycznie w ogóle nie był powoływany na zawody i nie zdobył żadnego punktu, był tylko wypadkiem przy pracy. O tym, że Aleksander Zniszczoł potrafi skutecznie walczyć o punkty PŚ kibice mogli przekonać się w sezonie 2014/2015, gdy 20-letni wówczas skoczek zgromadził na swoim koncie 75 oczek.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (0)