Łukasz Kruczek z dużą renomą w środowisku. Mógł przebierać w ofertach

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W najbliższych dwóch sezonach włoską kadrę skoczków będzie prowadził Łukasz Kruczek. Wcześniej media informowały o zupełnie innych kierunkach dla polskiego trenera. Przypominamy, które nacje były zainteresowane szkoleniowcem.

W tym artykule dowiesz się o:

1
/ 6

Zainteresowanie ze strony fińskiej federacji

Początkowo po ogłoszeniu przez Łukasza Kruczka informacji o zakończeniu po sezonie współpracy z reprezentacją Polski, nazwisko polskiego trenera padało w kontekście Finlandii. Media z tego kraju informowały, że szkoleniowiec dwukrotnego mistrza olimpijskiego jest poważnym kandydatem do przejęcia sterów nad reprezentacją po Jani Klindze. Informacje były tym bardziej realne, że szef Fińskiego Komitetu Olimpijskiego, Mika Kojonkoski, kilkukrotnie pozytywnie wypowiadał się o warsztacie trenerskim Kruczka. Ostatecznie Skandynawowie misję wyprowadzenia fińskich skoków z dużego kryzysu powierzyli Austriakowi Andreasowi Mitterowi.

2
/ 6

Zainteresowanie ze strony rosyjskiej federacji

Nie tylko Finowie zmagają się z kryzysem w skokach narciarskich. Podobnie jak Skandynawowie także Rosjanie w ostatnich latach stanowili tylko tło dla najlepszych w tej dyscyplinie. W związku z tym niemal przez cały sezon 2015/2016 w środowisku głośno mówiło się o tym, że Matjaz Zupan straci swoją posadę. Jednym z ewentualnych kandydatów na następcę Słoweńca był Łukasz Kruczek. Rosjanie świetną pracę polskiego trenera zauważyli już podczas Igrzysk Olimpijskich w Soczi. Po zakończeniu olimpijskiego sezonu w rosyjskich mediach pojawiły się wypowiedzi przedstawicieli rodzimej federacji, którzy nie zaprzeczali, że w przyszłości widzieliby w roli trenera Sbornej Łukasza Kruczka. Z tych planów na razie nic jednak nie wyszło.

3
/ 6

Zainteresowanie ze strony kazachstańskiej federacji

Kazachowie zainwestowali sporo środków finansowych w wybudowanie nowoczesnego kompleksu skoczni narciarskich w Ałmatach. Na razie oprócz pięknych obiektów poziom sportowy tej dyscypliny w tym kraju nie poszedł do przodu. Marat Żaparow i jego koledzy regularnie przystępują do kwalifikacji, ale znalezienie się wśród 50 skoczków, którzy mają zapewniony udział w głównym konkursie, w ich przypadku jest nie lada wyzwaniem. Lekarstwem na poprawę szkolenia skoczków w tym kraju miał być Łukasz Kruczek. Kazachowie podobnie jak Rosjanie zagięli parasol nad polskim trenerem po świetnych w wykonaniu Biało-Czerwonych Igrzyskach Olimpijskich w Soczi. Od tamtej pory minęły jednak dwa lata, a trener Kruczek zdecydował się dalej pracować z europejskimi skoczkami.

4
/ 6

Zainteresowanie ze strony szwajcarskiej federacji

Spośród krajów, które Łukasz Kruczek mógł objąć, najbardziej prestiżową byłaby szwajcarska nacja. Wówczas polski szkoleniowiec miałby pod swoim skrzydłami czterokrotnego mistrza olimpijskiego Simona Ammanna. Praca m.in. z tak utytułowanym zawodnikiem wiązałaby się jednak po raz kolejny z ogromną presją. Ammann nie ukrywa bowiem, że nadal jego największym celem jest wygranie po raz pierwszy w karierze Turnieju Czterech Skoczni. Tym samym praca Łukasza Kruczka już po kilku miesiącach byłaby poddana dużej weryfikacji. Tymczasem rozpoczęcie współpracy z włoską kadrą to etap długofalowy i z pewnością nikt nie oczekuje od razu świetnych wyników reprezentantów tego kraju.

5
/ 6

Propozycja ze strony światowej federacji

Łukasz Kruczek mógł także pozostać w skokach narciarskich, ale w zupełnie innej roli. Po zakończeniu sezonu w polskich i zagranicznych mediach głośno zaczęto mówić o tym, iż szkoleniowiec dwukrotnego mistrza olimpijskiego może zostać jednym z asystentów dyrektora Pucharu Świata Waltera Hofera. Co więcej, mógł on nawet zastąpić obecnego wicedyrektora Mirana Tepesa. Na razie trener Kruczek zdecydował się dalej przede wszystkim szkolić zawodników, a w przyszłym sezonie zielone światło skoczkom nadal będzie zapalał Słoweniec.

6
/ 6

Propozycja ze strony polskiej federacji

Osiem lat owocnej współpracy sprawiło, że włodarze Polskiego Związku Narciarskiego nie chcieli ot tak rozstać się z polskim trenerem. Gdy już Łukasz Kruczek ogłosił swoją decyzję o zakończeniu pracy z polskimi skoczkami, Apoloniusz Tajner starał się namówić absolwenta AWF Katowice do pozostania przy tej dyscyplinie np. w roli dyrektora sportowego PZN. Szkoleniowiec m. in. Kamila Stocha odrzucił jednak tę ofertę i przynajmniej przez najbliższe dwa lata będzie trenował rywali Biało-Czerwonych w Pucharze Świata.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (7)
avatar
Adnotacja
24.04.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
"Kazachowie podobnie jak Rosjanie zagięli parasol nad polskim trenerem" - co pan chciał przez to powiedzieć, panie Łożyński?! Co ma wspólnego (i co znaczy?) "zaginanie parasola" z Kazachami? W Czytaj całość
avatar
Wawa61
21.04.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Tekst pisany pod nadzorem Tajnera. No cóż tonący chwyta się brzytwy. Żal mi tylko takich pismaków sprzedawczyków. Zapamiętajmy to nazwisko pseudo dziennikarza. Wiemy, że nie ma własnego zdania Czytaj całość
avatar
J. Szymkowiak
21.04.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Mial "tyle ofert" ale postanowil kontynuowac swoja karierierę pozbawioną ambicji i wybral Wlochy. Tyle w temacie. PS Po tych artykułach widac ze Tajner obiecal Kruczkowi odejscie w chwale. Cza Czytaj całość
Artur Kotowski
20.04.2016
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
No to po Włochach hi hi hi hi hi hi  
avatar
ZLOTOUSTY
20.04.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Ciekawe za jakie zaslugi tzw artykuly Niejakiego p.Lozynskiego sa drukowane. Toz to szczyt braku wiedzy ........ i zwyklej logiki. Ciekawe ze p.Lozynski pominal info o tym ze pierwsza federacj Czytaj całość