Kamil Stoch zupełnie zepsuł drugi skok podczas niedzielnego konkursu w Oslo. Tym samym skoczek z Zębu, który prowadził po pierwszej serii finałowych zawodów turnieju Raw Air, stracił szansę na zajęcie wysokiego miejsca. Musiał zadowolić się 15. lokatą (więcej TUTAJ).
W wywiadzie dla Eurosportu Stoch nawet nie próbował się tłumaczyć zmiennymi warunkami panującymi na skoczni. Nasz trzykrotny mistrz olimpijski był rozgoryczony przebiegiem rywalizacji na Holmenkollbakken (HS134), a także niestabilną formą.
- Szansa była. Trochę szczęścia w pierwszej serii dopisało. Wszystko się dobrze dla mnie poukładało, ale ewidentnie nie umiem sobie z tym wszystkim poradzić. Nie potrafię wykorzystać szans, które się przede mną otwierają - ocenił reprezentant Polski.
ZOBACZ WIDEO: Poruszające sceny z kijowskiego metra. Ukraińców odwiedził mer miasta
Lider Biało-Czerwonych dodał, że nie ma pojęcia, dlaczego ten sezon wygląda tak źle. - Nie wiem, w jaki sposób tak się dzieje, czemu się tak dzieje. Nic na to nie poradzę - stwierdził.
34-letni Stoch zapewnił, że problemem nie jest "głowa". - Wiem nad czym się muszę skupić na górze. Co zrobić, żeby odcinać myślenie. Problem jest taki, że nie potrafię tak zrobić, żeby dwa skoki były równe. To mnie najbardziej boli. Nie wiem, czym mam to usprawiedliwić. Teoretycznie mam wszystko, czego potrzebuję, a w praktyce zawodzę za każdym razem - zakończył.
Zobacz:
Raw Air. Wielka nagroda dla Stefana Krafta. Polacy poza dziesiątką