W sieci wrze po skoku Kubackiego!

PAP/EPA / Na zdjęciu: Dawid Kubacki
PAP/EPA / Na zdjęciu: Dawid Kubacki

Po pierwszej serii Dawid Kubacki miał szansę nawet na podium, ale w drugiej dostał duży podmuch w plecy i spadł do drugiej dziesiątki. "Puszczony na stracenie" - grzmią twitterowicze.

To był mieszany konkurs dla polskich kibiców. Paweł Wąsek zanotował najlepszy rezultat w tym sezonie, zajmując 14. miejsce. Najwyżej, bo tuż za czołową dziesiątką, uplasował się Kamil Stoch. On wcześniej rozbudził nasze apetyty, wygrywając serię próbną.

Wydawało się, że o podium powalczy Dawid Kubacki. Po pierwszej serii był czwarty, a jego strata do czołowej trójki była minimalna. Jego skok na 130 metrów sprawił wiele radości i nasze reakcje wyglądały tak.

W drugiej serii został puszczony w złych warunkach, dostał podmuch po wyjściu z progu i spadł pod koniec drugiej dziesiątki. Wywołało to oburzenie twitterowiczów.

"Kubacki puszczony na stracenie niestety... Dlaczego? Przecież od razu było widać, że szans nie ma" - napisał Piotr Majchrzak ze sport.pl

Wtórował mu jego kolega z redakcji Jakub Balcerski. "Nie wyglądało, żeby te skoki Kubackiego i Eisenbichlera powinny zostać oddane w takich warunkach". Pochwalił jednocześnie trenera Norwegów, którzy zajęli dwa miejsca na podium.

Jeden z użytkowników zauważył, że Kubacki znalazł się w gronie zawodników, którzy w drugiej serii spadli najbardziej.

Z kolei wiele radości sprawił nam skok Pawła Wąska. Jak napisał oficjalny profil Eurosportu, sobotę może uznać za udaną. W końcu to drugi jego najlepszy wynik w karierze.

Piotr Bąk ze skijumping.pl zwrócił uwagę, że norwescy kibice zgromadzeni na trybunach mieli wiele powodów do radości.

Rywalizacja przebiegała w takich pięknych okolicznościach, czym podzielił się Dominik Formela ze skijumping.pl.

Czytaj więcej:
Obie drużyny ponownie na podium - Polki i Polacy z medalami mistrzostw świata
Świetny występ Polaków w Pucharze Kontynentalnym

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co mu strzeliło do głowy? Szokujące zachowanie piłkarza!

Źródło artykułu: