Korespondencja z Bischofshofen, Szymon Łożyński
Jeszcze kilka tygodni temu nie kwalifikował się do drugiej serii. Wydaje się jednak, że wszystko co najgorsze w tym sezonie już za Dawidem Kubackim. Mistrz świata oddaje coraz lepsze skoki.
Wydaje się, że na dobre przełamał się w Bischofshofen, na skoczni na której zapewnił sobie triumf w 68. TCS oraz której jest rekordzistą (145 metrów).
W środowych zawodach Polak zajął 21. miejsce, najlepsze od inauguracji sezonu i 13. pozycji w Niżnym Tagile. Bardzo dobry był zwłaszcza jego drugi skok na 131,5 metra.
Dzień później, w kwalifikacjach do ostatniego konkursu 70. Turnieju Czterech Skoczni, było jeszcze lepiej. Kubacki uzyskał 134,5 metra i przez dłuższy czas prowadził. Ostatecznie był 10.
- Prawdopodobnie to był najlepszy skok tej zimy. Na miejscu dla lidera stało się super, szkoda, że jednak mnie zmienili. Fajnie jest znowu poczuć radość z tak dobrego skoku i to jest to, co będę chciał przede wszystkim wynieść z tych kwalifikacji - powiedział tuż po eliminacjach mistrz świata z Seefeld.
- Będę swoją pracę kontynuował, bo widać, że to idzie naprawdę w dobrą stronę. Nie ma co się jednak napalać, tylko trzeba robić swoje - dodał.
Finałowy konkurs 70. Turnieju Czterech Skoczni rozpocznie się o 17:30. W pierwszej serii, rozegranej system KO, Dawid Kubacki będzie rywalizował w parze z... Piotrem Żyłą, który po próbie na 125. metr był 41.
ZOBACZ WIDEO: Co się dzieje z Kamilem Stochem? "Ma odczucia, że wszystko robi dobrze"