To nie była - mówiąc delikatnie - zbyt udana I seria skoków w wykonaniu Polaków w noworocznym konkursie w Garmisch-Partenkirchen. Tylko dwóch Biało-Czerwonych zakwalifikowało się do serii finałowej. Piotr Żyła zajął 10. miejsce, z kolei Jakub Wolny był 27.
W tragicznych humorach byliśmy po skoku Kamila Stocha. Polak dobrze spisywał się na treningach, a w konkursie ledwie uzyskał 118 metrów.
Z kolei Daiki Ito oddał jeden z lepszych skoków w ostatnim czasie, poleciał prawie 10 metrów dalej i on wystąpi w drugiej serii.
Polak nie chciał rozmawiać z Kacprem Merkiem, dziennikarzem Eurosportu po zakończeniu I rundy. Rzucił jedynie: "Nie ma o czym gadać" - co Merk przekazał za pośrednictwem Twittera.
ZOBACZ WIDEO: 17-latek stracił rękę. To, co zrobił, zszokowało cały świat
- Niemoc Kamila jest niewytłumaczalna. Nie wiem, co powiedzieć - powiedział z kolei Jakub Kot w studiu TVN.
Pod wpisem dziennikarza rozgorzała spora dyskusja na temat stanu polskich skoczków. Nie ma co ukrywać, że sytuacja jest tragiczna. Polacy - oprócz Żyły - są pod formą. W tym gronie są wspomniany Stoch, Dawid Kubacki czy Andrzej Stękała.
Po pierwszej serii zdecydowanie prowadzi Ryoyu Kobayashi, który zbliżył się do rekordu skoczni, bowiem wylądował na 143. metrze. Drugi jest Markus Eisenbichler, a podium uzupełnia Marius Lindvik.
Kamil Stoch dziś krótko: nie ma o czym gadać :( @Eurosport_PL
— Kacper Merk (@merkacper) January 1, 2022
Czytaj więcej:
Wojciech Fortuna ma pomysł na poprawę formy skoczków. Wiele lat temu to zadziałało
Zimoch przyznał nagrodę dla skoczków. Zaskakujący triumfator