Kuriozalna sytuacja w samolocie skoczków. Ogromne zamieszanie

WP SportoweFakty / Jakub Janecki / Na zdjęciu: Kamil Stoch
WP SportoweFakty / Jakub Janecki / Na zdjęciu: Kamil Stoch

Duże opóźnienie, kuriozalny powód i nerwowa atmosfera. To wszystko na pokładzie samolotu, którym skoczkowie mają udać się na zawody Pucharu Świata do Finlandii. O sprawie donosi Dominik Formela ze skijumping.pl.

W tym artykule dowiesz się o:

O godzinie 13:00 czasu polskiego miał wystartować czarter FIS z ekipami poszczególnych reprezentacji, biorących udział w Pucharze Świata. Skoczkowie i członkowie sztabów szkoleniowych tym sposobem mieli przedostać się z Jekaterynburga do Rovaniemi - a z Rovaniemi już drogą lądową do Ruki, gdzie odbędą się kolejne konkursy cyklu.

Samolot nie wystartował jednak o 13:00, choć wszystko - do pewnego momentu - szło zgodnie z planem. Jak donosił przed 14:00 Dominik Formela ze skijumping.pl, maszyna nadal stała na płycie lotniska. Początkowo zawodnicy nie wiedzieli, co się dzieje.

Dyrektor Pucharu Świata, Sandro Pertile zarządził spotkanie z trenerami w przedniej części samolotu. Wtedy okazało się, że samolot nie wystartował o czasie, bo jest zbyt ciężki - znajduje się w nim za dużo bagażów.

ZOBACZ WIDEO: Kto zostanie nowym prezesem PZN? "Kandydatem środowiska narciarskiego jest Adam Małysz"

- Każda ekipa musi ponoć coś zostawić - przekazał trener Polaków, Michal Doleżal, cytowany przez dziennikarza skijumping.pl.

Na pokładzie zapanowała więc nerwowa atmosfera i ogromne zamieszanie. Zdecydowano się ostatecznie, aby pozostawić w Rosji skrzynie ze sprzętem wszystkich reprezentacji. Dotrą one do Finlandii nieco później.

Po 14:30 Formela poinformował, że czarter FIS w końcu wystartował - z 1,5-godzinnym opóźnieniem.

W Ruce, 27 i 28 listopada, odbędą się dwa konkursy indywidualne PŚ.

Czytaj także:
Był totalnie zaskoczony. Tak zareagował na wieści o Stochu
Zmiana w kadrze polskich skoczków. Jest oficjalna informacja

Źródło artykułu: