Wydawało się, że sobotni występ Biało-Czerwonych w Niżnym Tagile musi pójść w zapomnienie. Jednak w niedzielę było jeszcze gorzej i do serii finałowej udało się awansować tylko dwójce Polaków - Piotrowi Żyle oraz Andrzejowi Stękale (więcej na ten temat TUTAJ).
To najgorsza inauguracja sezonu PŚ w skokach narciarskich w wykonaniu Polaków od lat. To jednak nie załamuje trenera. Michal Doleżal zwraca uwagę na to, że jeden nieudany weekend nie może przekreślić całej pracy, którą wykonano przed sezonem.
- Ciężko to wytłumaczyć. Wynikowo się nie udało w ten weekend, ale nie możemy tracić spokoju. Nie ma sensu niepotrzebnie panikować. Chcieliśmy lepiej. Wszyscy chcieli lepiej. Wyszło, jak wyszło, ale teraz trzeba dalej koncentrować się na zawodach. Potrenujemy, poskaczemy, porozmawiamy sobie i jedziemy do Kuusamo - mówił w rozmowie z Eurosportem Michal Doleżal.
- Musimy utrzymać spokój. Nasi zawodnicy potrafią skakać - apelował trener Polaków.
Szkoleniowiec zdradził, że kadra przez kilka dni zostanie w Rosji. Skoczkowie właśnie na obiekcie w Niżnym Tagile mają odbyć trzy dni treningowe, które mają na celu polepszyć ich formę przed wylotem do Finlandii na kolejne konkursy Pucharu Świata.
- To na pewno pomoże. Kto będzie chciał, to będzie miał możliwość poskakania. Mamy nadzieję, że warunki będą normalne. Zarezerwowaliśmy skocznię na poniedziałek, wtorek i środę rano. Potem ruszamy dalej - zakończył.
Zobacz także: Tajemniczy Stoch po słabym występie
Zobacz także: Czołówka odjeżdża Polakom
ZOBACZ WIDEO: Kto zostanie nowym prezesem PZN? "Kandydatem środowiska narciarskiego jest Adam Małysz"