W sezonie 2018/19 Ryoyu Kobayashi zdominował Puchar Świata w skokach narciarskich, sięgając po Kryształową Kulę. W dwóch kolejnych cyklach nadal był czołowym skoczkiem (trzecie i czwarte miejsce w klasyfikacji generalnej), ale do takiej formy jak w najlepszym sezonie było mu daleko.
Wszystko wskazuje, że Japończyk wraca na szczyt. Kilka dni temu został podwójnym mistrzem kraju - najpierw na skoczni normalnej, a później także na dużej. Skakał nie tylko bardzo daleko, ale i pięknie stylowo. Na dużym obiekcie drugiego Yukiyę Sato pokonał o blisko 20 punktów. Pogrom.
Kobayashi zapowiada, że to dopiero początek. - Pewne rzeczy mogłem wykonać lepiej. Nie były to moje najlepsze skoki. Wiem jednak, że wszystko zmierza w dobrą stronę. Zimą będzie jeszcze lepiej - zapowiedział, cytowany przez portal jiji.com.
Japończyk zauważył, że do mistrzostw kraju przystępował po przebyciu obowiązkowej kwarantanny i to też miało negatywny wpływ na jego formę. Ale jeśli nie skacze na sto procent i wygrywa o prawie 20 punktów, aż strach pomyśleć, co będzie wyczyniał w najlepszej dyspozycji.
Pierwszy konkurs Pucharu Świata 2020/21 odbędzie się już 20 listopada w Niżnym Tagile.
Czytaj także:
- Skoki narciarskie. Pierwsza kadra odsłoniła karty na Puchar Świata
- Walter Hofer wraca do Pucharu Świata. Czeka go zupełnie nowa rola
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Włoska piękność podbija internet