Jak informuje serwis skijumping.pl pozytywny wynik testu na COVID-19 miała m.in. Jessica Malsiner. Obecność koronawirusa stwierdzono również w sztabie szkoleniowym.
Decyzja o wycofaniu całej drużyny wzbudziła duże emocje. Federacja tłumaczy to względami bezpieczeństwa.
"Naprawdę ciężko jest zakończyć w ten sposób moje pierwsze mistrzostwa świata" - napisała w mediach społecznościowych Malsiner. "Niełatwo jest mi zaakceptować tę decyzję" - dodała.
Włoszka, która nie miała żadnych objawów, poddała się samoizolacji. Dodała, że sytuacja ta kosztowała ją dużo łez i bólu...
Rozczarowania nie kryli pozostali członkowie kadry - wszyscy czują rozgoryczenie. Może nie należeli do faworytów do medali, ale jednak chcieli pokazać się w Oberstdorfie z jak najlepszej strony. Wśród nich jest m.in. siostra Jessici Lara Malsiner, która "zaliczyła" całą serię testów - żaden z nich nie był pozytywny.
"Dni pełne napięcia i chaosu. Zdecydowanie nie jest to atmosfera, która powinna towarzyszyć mistrzostwom świata. Nie mogę startować pomimo trzech negatywnych testów wykonanych w ciągu dwóch ostatnich dni. Brak mi słów" - napisała.
Zobacz także:
Wiek to tylko liczba. Piotr Żyła przeszedł do historii
Żyła może być dumny. Zobacz, ile zgarnął za złoty medal
ZOBACZ WIDEO: Prawdziwe legendy skoków narciarskich. Niezwykłe spotkanie po latach