Wojciech Fortuna dostał cenny prezent od Piotra Żyły. "Jak odwiedzą mnie koledzy, to będzie czym się pochwalić"

PAP/EPA / LUKAS BARTH-TUTTAS / Na zdjęciu: Piotr Żyła
PAP/EPA / LUKAS BARTH-TUTTAS / Na zdjęciu: Piotr Żyła

- Złoto Piotra Żyły jest tym bardziej cenne, że poziom w skokach jest niesamowicie wysoki. To był piękny dzień dla polskiego sportu - mówi Wojciech Fortuna. Niedawno mistrz olimpijski otrzymał cenny prezent od nowego mistrza świata.

Liczyliśmy na Dawida Kubackiego i Kamila Stocha, a tymczasem to Piotr Żyła pokazał, że nigdy nie można o nim zapomnieć. Słabsze skoki treningowe puścił w niepamięć. W sobotę w jego próbach był prawdziwy ogień. Trafiał na progu i odleciał wszystkim. Prowadził już na półmetku po skoku na 105. metr. W finale uzyskał 102,5 meta. Nie pozostawił wątpliwości, pewnie wygrał konkurs i został mistrzem świata w skokach na skoczni K-95.

- Oba skoki Piotrka były znakomite. Wykonał swoją robotę na skoczni w stu procentach. To była przyjemność patrzeć na jego próby. Po pierwszej serii zadzwoniłem do mistrza świata w biegach Józefa Łuszczka. Powiedziałem, że jak Żyła jeszcze raz tak skoczy, to zostanie mistrzem świata. Dał radę. Możemy być z niego dumni - podkreślił dla WP SportoweFakty Wojciech Fortuna.

- Sukces Piotra jest tym bardziej cenny, że poziom w skokach jest niesamowity. Wielu skoczków przekroczyło w tym konkursie granicę 100. metra. Faworytów do podium było ponad 10. Tymczasem to właśnie Piotrek okazał się najlepszy - dodał mistrz olimpijski z Sapporo z 1972 roku.

ZOBACZ WIDEO: Prawdziwe legendy skoków narciarskich. Niezwykłe spotkanie po latach

Po sobotnim złotym medalu Piotra Żyły, Wojciech Fortuna z uznaniem mógł spojrzeć na narty wiślanina, które niedawno otrzymał od nowego mistrza świata. - Mam je w swojej prywatnej ekspozycji. Jak odwiedzą mnie koledzy, to będę mógł się pochwalić, że posiadam narty od aktualnego mistrza świata z jego autografem - podkreślił.

Sobotni konkurs i złoto Piotra Żyły może być dopiero początkiem sukcesów polskich skoczków na mistrzostwach świata w Oberstdorfie. Biało-Czerwoni mają jeszcze dwie realne szanse medalowe: w piątek 5 marca powalczą w konkursie indywidualnym na dużej skoczni, a dzień później w drużynówce.

- Już w sobotę mieliśmy szansę nawet na dwóch Polaków na podium, ale w drugim skoku Dawida trochę zabrakło. Nie szukajmy jednak dziury w całym. To był piękny dzień dla polskich skoków i całego polskiego sportu. To jest też siłą tej drużyny, że gdy Kamil czy Dawid nie skakali idealnie, to ciężar liderowania zespołowi wziął na siebie Piotr Żyła - zwrócił uwagę Wojciech Fortuna.

- Na dużej skoczni czekają nas kolejne piękne chwile. Na pewno pozbiera się Andrzej Stękała. Cały czas jestem spokojny o Kamila Stocha. Możemy realnie myśleć o medalu dla któregoś z polskich skoczków w konkursie indywidualnym na dużej skoczni i oczywiście o medalu w drużynówce - dodał.

W sobotę na skoczni K-95 Piotr Żyła wywalczył złoto. Srebro zdobył Niemiec Karl Geiger, a brąz Słoweniec Anze Lanisek. Piąty był obrońca tytułu Dawid Kubacki. Kamil Stoch zajął 22. miejsce. 30. był Andrzej Stękała, a 36. Klemens Murańka.

Czytaj także:
Wyboista droga Piotra Żyły. Od skoków z dachu stodoły do mistrzostwa świata
Włodzimierz Szaranowicz pod wrażeniem Piotra Żyły. "Szaleństwo zostało nagrodzone"

Źródło artykułu: