W pierwszym skoku podczas sobotniego konkursu indywidualnego Andrzej Stękała wywalczył 127 metrów, a w drugim - 132,5 m. To pozwoliło na zajęcie 20. miejsca. Jego fani z pewnością liczyli na więcej.
- Dzisiaj nie mógł przyjąć takiej pozycji jak w piątek. Przez to trochę nie wychodził timing - tak postawę Stękały komentował w TVP Sport selekcjoner reprezentacji Polski Michal Doleżal.
Czy Stękałę mogła zblokować presja? Po dobrych występach oczekiwania wobec niego mocno wzrosły.
ZOBACZ WIDEO: Prawdziwe legendy skoków narciarskich. Niezwykłe spotkanie po latach
- Trudno powiedzieć. Nie powiem, że nie, bo do końca nie wiemy. Myślę, że Andrzej pokazuje stabilną formę od początku. Nawet z niedobrymi skokami jest w dwudziestce, co jest w porządku. Przeanalizujemy to i w niedzielę powinno być lepiej - kontynuował Doleżal.
Najlepiej spośród Biało-Czerwonych wypadł w sobotę Kamil Stoch, który ukończył rywalizację na trzecim miejscu. To dobry wynik, tym bardziej, jeśli weźmiemy pod uwagę warunki, jakie miał w serii finałowej - najgorsze z całej czołówki.
- Jeszcze wskoczył na podium w takich warunkach. To jest bardzo cenne - podsumował Doleżal.
Drugi konkurs indywidualny w Willingen już w niedzielę. Początek zmagań o 16:15, transmisja w TVP 1, Eurosport 1, TVP Sport i na WP Pilot.
Czytaj także:
> PŚ w Willingen. Wymowne statystyki i cichy bohater Twittera
> "To jeszcze może wyglądać dużo lepiej". Dawid Kubacki świadomy swoich rezerw po konkursie w Willingen