Skoki narciarskie. Sędziowie faworyzują swoich skoczków? "Czasem to kusi"

PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Piotr Żyła
PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Piotr Żyła

Niemieccy i norwescy badacze opublikowali w ostatnich dniach raport, według którego rosyjscy oraz polscy sędziowie najczęściej zawyżają noty swoim skoczkom. - Czasem się to pewnie zdarza - mówi polski sędzia międzynarodowy, Kazimierz Bafia.

W tym artykule dowiesz się o:

Kwestia not za styl w skokach narciarskich co roku budzi spore kontrowersje. Nie inaczej jest w sezonie 2020/21, a przykład mieliśmy choćby w Lahti, kiedy Halvor Egner Granerud czuł się pokrzywdzony, gdy dostał bardzo niskie oceny po upadku i przez to stracił zwycięstwo.

Sprawie bliżej przyjrzeli się naukowcy. Profesor Alex Krumer z Molde University College, a także niemieccy badacze, przejrzeli 77 tysięcy protokołów sędziowskich za lata 2010-2017 (uwzględniając także te z mistrzostw świata, igrzysk olimpijskich czy mistrzostw świata w lotach). Według raportu rosyjscy i polscy sędziowie najbardziej faworyzują swoich skoczków, przyznając im wyższe oceny za styl. Rosyjscy sędziowie dają zawodnikom z ich kraju średnio 0,2 punktu więcej. Sędziowie z Polski zajmują pod tym względem drugie miejsce, a na końcu stawki są Finowie i Norwegowie (WIĘCEJ).

- Czytałem taki komentarz, że to Norwedzy po prostu zaniżają - mówi z uśmiechem sędzia międzynarodowy Kazimierz Bafia w rozmowie z WP SportoweFakty. - Skoro są takie wyliczenia, czasem to się pewnie zdarza. Trzeba też pamiętać, że te badania dotyczą siedmiu czy ośmiu lat. W tym czasie było sporo starszych sędziów, którzy już są na emeryturze, a oni trochę naciągali - dodaje.

ZOBACZ WIDEO: Prawdziwe legendy skoków narciarskich. Niezwykłe spotkanie po latach

Bafia ocenia skoczków od lat, także na zawodach najwyższej rangi. Czy spotkał się z sytuacją, w której jeden z sędziów wystawiał wyższe noty zawodnikom z tego samego kraju? - W tym roku sędziowałem Puchar Świata w Zakopanem i jak później spojrzałem na wyniki, to austriacki sędzia często zawyżał swoim - przyznaje.

W skokach narciarskich zdarza się, że o końcowych rozstrzygnięciach decydują ułamki punktów. Sędziowie minimalnie wyższą lub niższą notą mogą zdecydować o zwycięstwie lub porażce skoczka. - W takiej sytuacji czasem kusi, żeby dać swojemu pół punktu więcej, niż mu się należy, ale to i tak nic nie da, bo najwyższa nota odpada. Nie ma skoków idealnych. Styl to przede wszystkim kwestia gustu. Przepisy przepisami, ale jest tak, że ktoś bardziej preferuje załamanie w biodrach, ktoś sylwetkę w locie - dodaje Bafia.

- Ogólnie polscy sędziowie są jednymi z lepszych, w ostatnich latach nie mają żadnych kar czy sankcji. Częściej zdarza się to Norwegom czy Finom. Co roku jesteśmy oceniani przez FIS i dostajemy wykresy, na których widzimy, na co zwracaliśmy uwagę bardziej w danych zawodach - kończy.

Czytaj także:
PŚ w Willingen. Skoki odległe i niebezpieczne. "To już trochę za daleko"

Źródło artykułu: