Weekend ze skokami w Zakopanem był dla reprezentantów Polski umiarkowanie udany. W sobotę zajęli drugie miejsce w konkursie drużynowym, choć przez długi czas znajdowali się na prowadzeniu. W rywalizacji indywidualnej najlepiej wypadł Andrzej Stękała, który był piąty.
Na 11. pozycji niedzielne zmagania ukończył Kamil Stoch. Polski skoczek wie, czego brakowało mu do zajęcia lepszego miejsca. Pozostał też niedosyt.
- Skoki nie były jakieś rewelacyjne, ten drugi był w porządku, jednak czegoś mi brakowało, takiej dobrej energii, takiego odejścia z progu, żeby to mnie nakręciło. Poza tym było przyjemnie, także pozytywnie - powiedział w rozmowie z Eurosportem.
ZOBACZ WIDEO: Chętnych na następców Stocha i Kubackiego nie brakuje. Tajner mówi jednak o problemie w klubach
- Pewnie, że będzie niedosyt, bo chciałoby się zawsze u siebie skakać super, chciałoby się wygrywać. Z drugiej strony w każdym skoku trzeba walczyć, nikt nikomu nie da nic za darmo - dodał Stoch.
Mimo zajęcia 11. miejsca Stochowi dopisywał dobry humor. Kiedy nawiązano do jego ostatnich wyników w Zakopanem zażartował, że od czasu do czasu trzeba i sobie zrobić niespodziankę. Przypomnijmy, że ostatnio albo wygrywał, albo nie kwalifikował się do drugiej serii.
Następne konkursy Pucharu Świata odbędą się w fińskim Lahti. W planach jest przeprowadzenie rywalizacji drużynowej i indywidualnej.
Czytaj także:
- Andrzej Stękała blisko podium. Stoch i Kubacki daleko. Norweski triumf
- Twitter po konkursie w Zakopanem. "Od piątku zapowiadało się na mały przewrót w czołówce"