W piątek, w Titisee-Neustadt, Andrzej Stękała po raz kolejny udowodnił, że jest w stanie rywalizować ze ścisłą czołówką Pucharu Świata. Zachwycił szczególnie podczas pierwszego treningu, kiedy huknął aż 146 metrów - tylko o dwa metry bliżej od oficjalnego rekordu skoczni, należącego do Domena Prevca.
- Chętnie bym go obejrzał. Było tam troszkę zawahania i jest co poprawiać - powiedział reprezentant Polski w rozmowie z Kacprem Merkiem z Eurosportu. Stękała uzyskał w tej serii zdecydowanie najwyższą notę w całej stawce.
Podczas drugiego treningu wylądował na 139 metrze, co przełożyło się na piątą lokatę. Bardzo dobrze poradził sobie także w prologu - 137,5 metra dało mu szóste miejsce.
Trzy serie skoków i trzykrotnie miejsce w TOP 6. To pozwala Stękale mieć nadzieje na życiowy występ w Pucharze Świata. Do tej pory w swoim najlepszym starcie zajął właśnie szóste miejsce (w sezonie 2015/16 w Trondheim). W środę, w Bischofshofen, zajmował czwartą lokatę po pierwszej serii ostatniego konkursu Turnieju Czterech Skoczni, ale ostatecznie zakończył rywalizację na ósmym miejscu. W klasyfikacji generalnej turnieju był szósty.
Początek sobotniego konkursu w Titisee-Neustadt o godzinie 16:00. Wcześniej (godz. 15:00) odbędzie się seria próbna.
Oto skok Andrzeja Stękały z pierwszego treningu:
Walka o Beżową Kuropatwę ruszyła. Stęki show w pierwszym treningu. 146 metrów. I z jakim lądowaniem, fiu fiu. pic.twitter.com/tx7Pueux02
— Filip Czyszanowski (@FilipCzyszanows) January 8, 2021
Czytaj także:
- PŚ w Titisee-Neustadt. Kamil Stoch ocenił swoje skoki. "Znów miałem trochę trudności"
- PŚ w Titisee-Neustadt. Piotr Żyła o wygranej Graneruda: Pieluchowa premia poszła się paść
ZOBACZ WIDEO: 69. Turniej Czterech Skoczni. Michal Doleżal stworzył prawdziwą drużynę. "Zrozumiał polską duszę"