[tag=4930]
Kamil Stoch[/tag] miał być liderem reprezentacji Polski w niedzielnym konkursie drużynowym i na to wskazywała także seria próbna, w której zajął miejsce w ścisłej czołówce. W pierwszym skoku konkursowym zabrakło jednak metrów w jego próbie - osiągnął 205,5 m i to po jego locie Biało-Czerwoni stracili prowadzenie w konkursie. W drugim skoku bardzo się poprawił, osiągając 224 metry.
Po konkursie skupił się jednak nie na swoich skokach, ale na postawie kolegów, a w szczególności Andrzeja Stękały, który nieoczekiwanie był jednym z najmocniejszych punktów w polskiej ekipie.
- Mi pozostaje podziękować drużynie. Andrzej zrobił niesamowitą robotę i on nas wyciągnął za uszy na to podium. A Piotrek skakał swoje. Miło jest być częścią takiego zespołu - przyznał Stoch przed kamerami Telewizji Polskiej.
O swojej dyspozycji powiedział zaś krótko: - Trzeba walczyć do końca i mieć nadzieje, że wszystko się dobrze ułoży.
Indywidualnie Stoch był 11. skoczkiem konkursu drużynowego. Stękała do dorobku drużyny dołożył blisko 30 punktów więcej od trzykrotnego mistrza olimpijskiego. Wyrazy uznania dla niego są więc jak najbardziej zasłużone.
Czytaj także:
- MŚ w lotach. Niesamowity Granerud! Skakał w innej lidze niż rywale. Zobacz indywidualne wyniki drużynówki
- MŚ w lotach. Andrzej Stękała wzruszony. "Nie wiem, czy wam coś powiem"
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Justyna Kowalczyk i droga na obiad. Nagranie jest hitem sieci