Złoto dla Norwegów, srebro dla Niemców i brąz dla Polaków - tak wygląda podium niedzielnego konkursu drużynowego MŚ w lotach narciarskich w Planicy. Tym samym Biało-Czerwoni powtórzyli wynik sprzed dwóch lat z Oberstdorfu.
Niespodziewanym bohaterem w polskiej ekipie okazał się Andrzej Stękała. Zawodnik, który miał być "czwartym do brydża" i z założenia jak najmniej odstawać od trójki liderów (Stoch, Żyła, Kubacki), uzyskał drugi wynik wśród Polaków. Do najlepszego w naszej ekipie Piotra Żyły stracił zaledwie 1,4 pkt.
Nic więc dziwnego, że występ Stękały (228 m i 229 m) entuzjastycznie ocenili polscy dziennikarze. Na Twitterze zaroiło się od komplementów. "Andrzej Ty świrze!" - napisał Michał Korościel z Radia ZET i Eurosportu.
Andrzej Ty Świrze!#skijumpingfamily
— Michał Korościel (@MichalKorosciel) December 13, 2020
Dawid Kubacki bije brawo - oto jedyna słuszna reakcja na świetne skoki Stękały.
Kiedy oglądamy skoki Andrzeja Stękały.#skijumpingfamily #skokoholicy #tvpsport pic.twitter.com/L0xADWGY4u
— TVP SPORT (@sport_tvppl) December 13, 2020
Adrian Dworakowski z portalu skijumping.pl przypomniał, kto przed kilkoma laty skreślił Stękałę. To Stefan Horngacher, ówczesny trener Biało-Czerwonych, a obecnie Niemców. Skoczek z Dzianisza mógł więc mieć w Planicy dodatkową motywację.
Stęki ma pewnie dodatkową satysfakcję, że lata w ten sposób na oczach trenera, który go skreślił i dr facto wyrzucił z kadry.
— Adrian Dworakowski (@Adrian512Gd) December 13, 2020
"Dał z siebie 120 procent" - tak o Stękale napisał Piotr Bąk, dziennikarz skijumping.pl.
Niczym w nieudanym dla Polaków sezonie 2015/16 mistrzostwa świata w Planicy mają dla nas jednego bohatera, który wykręcił wynik ponad plan - Andrzeja Stękałę. Jakkolwiek nie skończy się konkurs drużynowy, trzeba mu oddać, że dał z siebie w weekend 120%. #skijumpingfamily #Planica
— Piotr Bąk (@bo0nkers) December 13, 2020
Wszystkim tym, którzy po niedzielnym konkursie odczuwają niedosyt, Mateusz Leleń z TVP Sport przypomniał, jakie miejsce zajęli Polacy na MŚ w lotach w 2008 r.
Na rozluźnienie: w 2008 roku Polska zajęła 10. miejsce w MŚwL, przegrywając z Francją mającą w składzie kogoś takiego jak Pierre Emmanuel Robbe (porywający PB: 153,5 m).#skokohlicy #skijumpingfamily
— Mateusz Leleń (@LelenMat) December 13, 2020
Wpis w podobnym tonie zamieścił Kamil Wolnicki.
Fajne to czasy, w których kadra skoczków zdobywa medal MŚ, a rozmowy dotyczą głównie tego, kiedy liderzy kadry dojdą do wysokiej formy
— Kamil Wolnicki (@KamilWolnicki) December 13, 2020
"Kamil, z jednym wyjątkiem nigdy w połowie grudnia nie potrafił się zbliżyć do optymalnej formy. Ten typ tak ma. Dawida łupie w kręgosłupie" - wspomniany Adrian Dworakowski wyjaśnił, dlaczego Polacy nie byli w stanie włączyć się w niedzielę do walki o złoto.
Kamil, z jednym wyjątkiem nigdy w połowie grudnia nie potrafił się zbliżyć do optymalnej formy. Ten typ tak ma. Dawida łupie w kręgosłupie. Lecimy dziś po brąz i walczymy dalej. "Słodkiego, miłego życia, jest tyle gór do zdobycia"
— Adrian Dworakowski (@Adrian512Gd) December 13, 2020
Końcówka konkursu drużynowego miała dramatyczny przebieg. Prowadzili Niemcy, ale w ostatniej grupie Halvor Egner Granerud spisał się lepiej od Karla Geigera. Złoto obronili więc Norwegowie. Zdaniem Łukasza Jachimiaka Niemcy nie zasłużyli na sukces, bo sędziowie zbyt wysoko oceniali skoki Markusa Eisenbichlera.
Cenię Stefana Horngachera i życzę mu jak najlepiej, ale bardzo dobrze, że wygrała Norwegia. Niemcy nie zasłużyli za skandalicznie zawyżone noty dla Eisenbichlera.#Planica2020 #skijumpingfamily #skokoholicy
— Łukasz Jachimiak (@LukaszJachimiak) December 13, 2020
Adam Bucholz przypomniał, że ryzyko podjęte przez Horngachera przed ostatnim skokiem Geigera nie opłaciło się. Zwycięzca konkursu indywidualnego wylądował zbyt blisko.
Zagrywka S. Horngachera nie pomogła. Karl Geiger nie doleciał do wymaganych 228 m i nie otrzymał dodatkowych punktów za belkę. Norwegia ze złotem! #Planica2020 #skijumpingfamily @skijumpingpl
— Adam Bucholz (@Bucholz_Adam) December 13, 2020
Czytaj także:
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Justyna Kowalczyk i droga na obiad. Nagranie jest hitem sieci