Puchar Świata w Wiśle. Szymon Łożyński: Wietrzny falstart (komentarz)

PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Kamil Stoch
PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Kamil Stoch

Niedziela miała należeć do Stocha i innych Polaków. Świętowali jednak Niemcy. Są powody do niepokoju? Nie. Inaugurację zepsuł nam głównie wiatr. Jeszcze będziemy się w tym sezonie cieszyć. Na jedną kadrę trzeba już teraz zwrócić jednak uwagę.

Kubacki poza dziesiątką, Stoch pod koniec trzeciej i tylko Piotr Żyła w czołówce (piąty). Jeśli nie oglądało się konkursu w Wiśle, można pomyśleć, że Polacy słabo przygotowali się do sezonu i kibiców czekają trudne miesiące. Nic z tego. To był po prostu wietrzny falstart, z którego nie można wyciągać pochopnych wniosków.

W Wiśle szybko zobaczyliśmy oblicze skoków narciarskich, które jedni kochają, a drudzy nienawidzą. Tylko w sobotę były w miarę sprawiedliwe warunki. W niedzielę już wiatr, stały element tej dyscypliny, wmieszał się do rywalizacji i mocno nabroił. Polacy, poza Żyłą, nie mieli szczęścia. Trafili na złe warunki, do tego nie oddali optymalnych skoków i skończyło się słabym wynikiem.

Aktualną formę polskich kadrowiczów pokazuje jednak sobotnia drużynówka. W niej warunki były stabilne. Jak się skończyło? 3. miejscem Polaków i bardzo dobrymi skokami Klemensa Murańki, Piotra Żyły i Dawida Kubackiego. Ta trójka już jest w dobrej formie i w bardziej równych pod względem wiatru konkursach, szybko to udowodni.

Osobny rozdział to Kamil Stoch; w kwalifikacjach skoczył petardę. Po jego skoku na 132. metr wydawało się, że przez cały weekend będzie poza zasięgiem. Przyszła jednak migrena i Stoch się rozregulował. W sobotę nie był sobą, w niedzielę także sprawiał wrażenie, jakby jeszcze nie odzyskał pełni sił. Powodów do zmartwień jednak nie ma. Piątkowy Stoch jest bliższy prawdy niż ten sobotni czy niedzielny. Powinniśmy się o tym przekonać już w Kuusamo.

Po Wiśle pewne jest jedno, bardzo groźni w całym sezonie będą Niemcy. Horngacher wykonał znakomitą pracę w Polsce i teraz kontynuuje ją w Niemczech. Za jego kadencji u nas najlepszy dla Biało-Czerwonych był drugi sezon. Teraz może być tak z Niemcami. W Wiśle zajęli 2. miejsce w drużynówce, a w niedzielę byli bezkonkurencyjni. Mieli dobre warunki, ale Eisenbichler i Geiger nie wygrali przez przypadek. Od pierwszych skoków w Wiśle skakali już naprawdę daleko.

Teraz dla wszystkich kadrowiczów najważniejsze jest negatywne przejście testów na koronawirusa przed Kuusamo. Jeśli wiatr nie będzie tam rozdawał kart, to Stoch i Kubacki szybko powinni wrócić do ścisłej czołówki, Murańka solidnie zapunktować, a Żyła przynajmniej powtórzyć 5. miejsce z Wisły.

Szymon Łożyński
Czytaj także:

Sprawdź miejsce Polaków w Pucharze Narodów
Klasyfikacja Pucharu Świata. Markus Eisenbichler pierwszym liderem. Który Żyła?

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Tak piękna Amerykanka dba o swoje ciało

Komentarze (2)
avatar
Dick Wredniak
22.11.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A z zawodu dyrektor Szkolnikowski - zwalniacz trenerów - już wysłał na tłiterze prośbę do Tajnera o zwolnienie Dolezala czy nie? Przecież oglądalność spadnie jak tak dalej bedzie! 
avatar
yes
22.11.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
To są zawody sportowe. Konkurenci przyjechali walczyć i powalczyli.