253,5 metra - tyle obecnie wynosi rekord świata w długości skoku narciarskiego. Ustanowił go w 2017 roku Austriak Stefan Kraft. Dla wielu skoczków 250 metrów jest jak dotąd jedynie sferą marzeń. Jednak Robert Kranjec uważa, że w przyszłości zawodnicy mogą oddawać skoki na zdecydowanie większą odległość.
- Myślę, że 300 metrów to realna odległość, ale FIS nie chce zezwolić na większe skocznie. 270 m nie byłoby wymagającym wynikiem, ale zasady to zasady - powiedział były słoweński skoczek w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".
Kranjec swoje największe sukcesy osiągał właśnie na skoczniach mamucich. Wygrał na nich sześć konkursów indywidualnych, a w 2012 roku był mistrzem świata w lotach narciarskich, co jest jego największym sukcesem w karierze. Uwielbiał skakać na Velikance w Planicy, gdzie osiągał najlepsze rezultaty.
- Na mamutach mamy do czynienia z większymi prędkościami, zawsze miałem na nich dobre czucie. To też trochę inna technika. Loty są trudne, ale niektórzy skoczkowie są po prostu lepszymi lotnikami - dodał Kranjec, który po zakończeniu kariery współpracuje z reprezentacją Słowenii i odpowiada za kombinezony.
Zmagania w Pucharze Świata w skokach narciarskich ruszają już w weekend. Inauguracyjne zawody odbędą się w Wiśle. Zawodnicy do rywalizacji wrócą w piątek 20 listopada. Wtedy to rozegrane zostaną kwalifikacje do niedzielnego konkursu indywidualnego. Z kolei w sobotę odbędzie się konkurs drużynowy. Wszystkie te zawody rozgrywane będą bez udziału publiczności. To efekt obostrzeń wynikających z pandemii koronawirusa.
Czytaj także:
Skoki narciarskie. Puchar Świata w Wiśle. Klątwa zwycięzców inauguracyjnych zmagań
Koronawirus. Adam Małysz ma pomysł na sceptyków. "Powinni dostać przepustkę do szpitala"
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Maria Szarapowa szykuje formę na święta