Skoki. Puchar Świata Rasnov 2020. Kamil Stoch: To nie był mój dzień

PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Kamil Stoch
PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Kamil Stoch

Kamil Stoch nie ukrywa zadowolenia, że w tym sezonie już nie będzie zawodów na normalnej skoczni. Przyznał też, że zepsuł pierwszy skok podczas PŚ w Rasnovie.

W tym artykule dowiesz się o:

[tag=4930]

Kamil Stoch[/tag] w sobotnim konkursie Pucharu Świata w Rasnovie musiał zadowolić się dziewiątym miejscem. Wszystko przez pierwszą serię, w której wylądował na 92 metrze. Przez to potem musiał gonić swoich konkurentów.

Lepiej było w drugiej serii, bo "Rakieta z Zębu" skoczył 6,5 m dalej. Co zatem nie zagrało w pierwszej próbie? Polak próbował to wytłumaczyć w rozmowie z TVP Sport.

- Drugi skok był ok, był w miarę dobry, ale to ewidentnie nie był mój dzień. Pierwszy skok nie zagrał. Dzisiaj coś ewidentnie nie grało. Technika nie była taka, jak trzeba i przez to skok był krótki. Trudno się cieszyć po takim skoku - mówi nasz skoczek.

ZOBACZ WIDEO: Skoki narciarskie. Piekielnie trudne zadanie Dawida Kubackiego. "Stefan Kraft się obroni!"

Stoch jednak nigdy nie ukrywał, że nie lubi skakać na tak małych obiektach, jak w Rumunii. Dlatego odetchnął z ulgą, że do końca sezonu będzie rywalizować już tylko na większych skoczniach.

- Skocznie normalne mają swój urok, ale jakoś nie przepadam za zawodami na mniejszych obiektach. Zdecydowanie lepiej się czuję na większych. Cieszę się, że następny weekend będzie już na skoczni, którą lubię - dodaje.

Za tydzień skoczkowie będą rywalizować w Lahti. Potem czeka ich jeszcze Raw Air oraz mistrzostwa świata w lotach narciarskich.

Skoki narciarskie. Puchar Świata Rasnov. Dawid Kubacki skakał z gorączką. "Kręciło się w głowie jak po trzech piwach" >>

Skoki narciarskie. Puchar Świata Rasnov 2020. Weekend bez polskiego podium. Pierwszy taki przypadek w tym roku >>

Źródło artykułu: