Skoki narciarskie. Puchar Świata Sapporo 2020. Andrzej Stękała: Jestem strasznie zły, bezsilny

PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Andrzej Stękała
PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Andrzej Stękała

Andrzej Stękała nie awansował do serii finałowej sobotniego konkursu Pucharu Świata w Sapporo. Polak był lepszy tylko od pięciu rywali. Po swoim skoku narzekał na warunki.

- Jestem strasznie zły, trochę bezsilny, jak się widzi coś takiego. Robisz wszystko tak jak trzeba, stresu w ogóle nie było, bo wiem, że stać mnie dobrze skakać. Bardziej stresowałem się na Pucharze Kontynentalnym, jak tutaj na Pucharze Świata. Po prostu tu nie idzie. Przykro mi jest, strasznie mi przykro - powiedział Andrzej Stękała  reporterowi Eurosportu Kacprowi Merkowi.

Stękała to jeden z trzech zawodników kadry B, który dostał szansę od Michala Doleżala. Po skoku na 98 m zajął 45. miejsce w pierwszej serii.

Szansy nie wykorzystali także: Aleksander Zniszczoł (109 m, 41. miejsce) oraz Klemens Murańka (98,5, 46. miejsce) - wyniki TUTAJ>>

ZOBACZ WIDEO: Sukcesy Kubackiego i Stocha zamazują rzeczywistość? "Tak źle z polskimi skokami nie było od dawna"

Stękała narzekał na warunki panujące na Okurayamie. - W 90 proc. jestem pewny, że trener mi powie, że ten skok był OK. Tylko po prostu jak na buli nie ma nic, to nie ma szans odlecieć. Oprócz tego belka jest ustawiona strasznie nisko, ciężko odlecieć - dodał w Eurosporcie.

Trwa druga seria sobotniego konkursu w Sapporo. Wystąpi w niej trzech Polaków: Dawid Kubacki jest na półmetku trzeci, Piotr Żyła piąty, zaś Kamil Stoch zajmuje 21. miejsce.

Czytaj także: Skoki narciarskie. Puchar Świata kobiet. Bardzo dobry występ Kingi Rajdy w kwalifikacjach. Trzy Polki z awansem

Źródło artykułu: