- Jest młody, a już posiada odpowiednie umiejętności, aby walczyć ze światową czołówką - tłumaczy Norweg.
Marius Lindvik ma 21 lat i na koncie tytuł indywidualnego mistrza świata juniorów. Zwyciężył też w klasyfikacji generalnej Pucharu Kontynentalnego, ale nie jest to szczyt jego marzeń. Reprezentant Rælingen Skiklubb ma być nową wielka gwiazdą sportu.
W Turnieju Czterech Skoczni Norweg ostatecznie przegrał z rewelacyjnym Dawidem Kubackim. Do samego Bischofshofen walka była jednak zacięta. Lindvik tracił do Polaka 9,1 punktu, aby ostatecznie przegrać różnicą 20,6.
Stefan Horngacher wprost o sukcesie Dawida Kubackiego. Zdradził przyczyny >>
W klasyfikacji generalnej Pucharu Świata Norweg plasuje się na czwartej pozycji, tuż przed Kubackim. Jego strata do lidera Ryoyu Kobayashiego wynosi 175 punktów. Przy takiej formie jednak nie będzie mieć żadnych problemów, żeby ją odrobić.
- Mariusa charakteryzuje potężny progres. Może naprawdę długo być na topie. Wszystko zależy od tego, jak ciężko będzie pracować. W historii skoków niewielu zawodników potrafiło długo utrzymać się na szczycie. Marius może być jednym z pierwszych - zaznacza Hilde.
Sam Hilde nadal kocha skoki, ale nie tęskni za rywalizacją w konkursach. - Byłem tym już zmęczony, nie potrafiłem uzyskać zadowalającego mnie poziomu. Teraz pracuję w skokach na różnych stanowiskach, mam co robić - podkreśla w rozmowie z WP SportoweFakty.
Cierpliwy rzemieślnik. Philip Aschenwald małymi krokami zbliża się do czołówki >>
Po zakończeniu kariery zawodniczej Norweg nigdy nie oddał choćby skoku dla przyjemności. - I zapewniam, że nie mam takiego zamiaru - kończy Hilde z pewnością w głosie.
Dawid Góra z Bischofshofen