W reprezentacji Niemiec humory dopisują po dwóch pierwszych konkursach 68. Turnieju Czterech Skoczni. Karl Geiger dwukrotnie stawał na podium - był drugi w Oberstdorfie i w Garmisch-Partenkirchen, a tę samą pozycję zajmuje w klasyfikacji generalnej.
- To, co robi Karl, jest wyjątkowe. Cieszymy się, że mamy takiego gościa, który potrafi rywalizować na najwyższym poziomie - mówił trener kadry Niemiec Stefan Horngacher na czwartkowym spotkaniu z mediami.
Byłemu szkoleniowcowi Biało-Czerwonych Geiger zaimponował zwłaszcza w noworocznym konkursie w Ga-Pa. - Z mojego punktu widzenia był zwycięzcą. Nie na papierze (pierwsze miejsce zajął bowiem Norweg Marius Lindvik - przyp. red.). Ale był dla mnie najlepszym skoczkiem - podkreślił Horngacher.
ZOBACZ WIDEO Skoki. Turniej Czterech Skoczni. Czy Michal Doleżal to dobry wybór na trenera Polaków? "Oby nas zaskoczył"
Niemcy przed Turniejem Czterech Skoczni borykali się ze sporymi problemami. Wyłączając stabilnego od początku sezonu Geigera, zawodzili na całej linii. Formy szukał m.in. mistrz świata Markus Eisenbichler (więcej TUTAJ>>).
Tymczasem w TCS kadra Horngachera spisuje się znakomicie. - Dla mnie ważne jest to, że jesteśmy najlepszą nacją. Pracowaliśmy na to latem - dodał Austriak.
W czołowej piętnastce TCS jest aż pięciu Niemców. Geiger zajmuje drugie miejsce, Eisenbichler jest szósty, Stephan Leyhe - dwunasty, Constantin Schmid - trzynasty, zaś Pius Paschke - czternasty.
Kolejny konkurs Turnieju Czterech Skoczni odbędzie się 4 stycznia (godz. 14) na Bergisel (H130) w Innsbrucku. Wcześniej, 3 stycznia (również o godz. 14), skoczkowie powalczą w kwalifikacjach.
Czytaj także: Skoki narciarskie. Turniej Czterech Skoczni. Apoloniusz Tajner wierzy w zwycięstwo Dawida Kubackiego