17 
Sytuacja wyglądała bardzo groźnie. Piotr Żyła do końca walczył o dobrą odległość. Ostatecznie zmierzono mu 119 metrów, co dawałoby mu awans do drugiej serii. Polak jednak nie utrzymał równowagi po lądowaniu i upadł na zeskok. Z impetem uderzył głową o śnieg i przez chwilę nieruchomo leżał na ziemi. Po tym, jak wstał, ruszył w kierunku zejścia z zeskoku. Nie chciał przejść badań, lekko odepchnął lekarza. Na jego twarzy widać było krew.
Początkowo podejrzewano, że to rozcięcie łuku brwiowego jest przyczyną krwotoku. Po badaniach okazało się, że skóra twarzy Żyły jest poodzierana w wyniku zderzenia z twardym śniegiem. Polski skoczek nie narzeka na żadne poważne dolegliwości. Jest tylko poobijany.
- Nie ma złamania, nie ma rozciętego łuku, co początkowo mówiłem. Jest poobijana twarz, ale Piotr czuje się dobrze. Lekarze będą go namawiać do przejścia badań, żeby mieć pewność, że wszystko dobrze - powiedział Małysz w studiu TVP Sport.
Lekarze chcą mieć pewność, że u Żyły nie doszło na przykład do wstrząśnienia mózgu. - Piotrek stracił przytomność, był w szoku, widzieliśmy, jak zszedł z zeskoku i nie chciał iść do karetki. Potem lekarze go przebadali na szybko w szatni. Wydaje nam się, że powinien przejść dokładne badania - dodał Małysz.
Żyła konkurs zakończył na 35. miejscu. Zawody w Wiśle wygrał Norweg Daniel Andre Tande, drugi był Słoweniec Anze Lanisek, a trzeci Kamil Stoch.
Zobacz także:
Skoki narciarskie. Puchar Świata w Wiśle: Daniel Andre Tande zwycięzcą, Kamil Stoch na podium!
Skoki narciarskie. Puchar Świata Wisła 2019. Piotr Żyła z zakrwawioną twarzą. Pechowy upadek Polaka
ZOBACZ WIDEO Skoki narciarskie. Puchar Świata w Wiśle w innym terminie? Adam Małysz zabrał głos
na Instagramie 
na Facebooku 
Rozwiń odpowiedzi (1) 
