Zgodnie z prognozami meteorologów, w sobotę od rana w Bischofshofen intensywnie padał śnieg. Przybył metr świeżego puchu, przez co organizatorzy zostali zmuszeni do przeniesienia treningu i kwalifikacji do czwartego konkursu 67. Turnieju Czterech Skoczni na niedzielę. - W takich warunkach pogodowych nie było sensu skakać - podkreślił Werner Schuster, trener reprezentacji Niemiec.
Ostatniego dnia tygodnia warunki atmosferyczne w Bischofshofen mają być zdecydowanie lepsze do skakania. Nie są spodziewane już tak intensywne opady, a wiatr nie powinien być bardzo mocny. Wygląda więc na to, że konkurs zostanie rozegrany.
Jeśli jednak w niedzielę doszłoby do katastrofy pogodowej, terminem rezerwowym jest poniedziałek. Jeżeli i wtedy skakanie nie byłoby możliwe i konkurs zostałby całkowicie odwołany, bylibyśmy świadkami historycznego momentu, a nawet dwóch sytuacji bez precedensu.
Po pierwsze, jeszcze nigdy Turniej Czterech Skoczni nie zakończył się na trzech konkursach (nie mieliśmy zatem "Turnieju Trzech Skoczni" przy planowanych czterech konkursach), a po drugie, w historii nie było jeszcze sytuacji, w której całkowicie odwołano turniej w Bischofshofen. Jedyny raz, w 1956 roku, zmagania, z powodu braku śniegu, przeniesiono do pobliskiego Hallein.
Początek pierwszej serii finałowej niedzielnego konkursu w Bischofshofen zaplanowano na godzinę 17:00. Skoczkowie nie będą jednak w niej rywalizować systemem KO (w parach), tylko tradycyjnie jak w Pucharze Świata.
ZOBACZ WIDEO: Rok 2018 w skokach. Najdziwniejszy konkurs w historii IO. "Mało kto pamiętał zimniejsze zawody"