Do Hakuby poleciała tylko dwójka Polaków - Andrzej Stękała oraz Krzysztof Biegun. Skocznia olimpijska jest szczególnie szczęśliwa dla drugiego z nich. Biegun przed pięcioma laty zwyciężył w konkursie Letniego Grand Prix na tym obiekcie. Obecnie jednak daleko mu do formy prezentowanej w tamtym czasie.
Czwartkowe serie próbne potwierdziły przewidywania, że o punkty LGP będzie Polakom bardzo trudno. Krzysztof Biegun we wszystkich trzech seriach lądował bardzo blisko i za każdym razem klasyfikowany był na ostatniej pozycji. Niewiele lepiej spisywał się Andrzej Stękała, co nie było dobrym prognostykiem na nadchodzący konkurs.
W piątek na skoczni rywalizowali wszyscy zgłoszeni skoczkowie. Tych na liście startowej pojawiło się zaledwie 41, wobec czego nie można było przeprowadzić kwalifikacji.
Krzysztof Biegun oddał skok na odległość 101 metrów i znalazł się, niemal tradycyjnie już, na ostatniej pozycji. Warto zaznaczyć, że Polakowi pomagał wiatr pod narty, a od jego noty odjęto 6,2 pkt. W podobnych warunkach skakał Andrzej Stękała, ale zdołał poszybować jedynie 109,5 metra. Biało-Czerwoni znaleźli się co prawda w czwartej dziesiątce, ale tylko dlatego, że aż czterech zawodników zostało zdyskwalifikowanych.
Najdalej w pierwszej serii wylądował przedstawiciel gospodarzy Ryoyu Kobayashi. Tylko on, a także Jewgienij Klimow i Taku Takeuchi zdołali przekroczyć granicę 130 metrów. Warto przy okazji zaznaczyć, że Rosjanin skakał z rozbiegu ustawionego o dwie belki niżej. Na półmetku swój udział w konkursie zakończyli Biało-Czerwoni, którzy zajęli dwa ostatnie miejsca.
W drugiej serii zawodnicy skakali w kratkę - lepsze skoki, jak choćby ten Fredrika Bjerkeengena z Norwegii na 130 metrów, przeplatane były słabszymi próbami. Spora grupa zawodników miała problemy z osiągnięciem punktu konstrukcyjnego, który w Hakubie znajduje się na 120 metrze.
Zajmujący trzecie miejsce po pierwszej serii Taku Takeuchi skoczył zaledwie 120 metrów i znalazł się w klasyfikacji za Daikim Ito. Po chwili na czoło stawki wysforował się Jewgienij Klimow (125,5 metra).
Losy konkursu miała rozstrzygnąć próba Ryoyu Kobayashiego, który do wygranej potrzebował skoku na około 121-122 metry. Japończyk stanął na wysokości zadania, mimo niezbyt korzystnych warunków. Osiągnął 128 metrów, a także otrzymał bardzo dobre noty za styl i zdecydowanie zwyciężył w Hakubie. Drugi był Klimow, a trzeci Ito.
W klasyfikacji generalnej LGP wciąż prowadzi Kamil Stoch, ale już tylko 15 punktów do Polaka traci Jewgienij Klimow. Wszystko wskazuje na to, że po sobotnim konkursie to Rosjanin założy żółtą koszulkę lidera. Przypomnijmy, że kolejne zawody odbędą się 25 sierpnia o godz. 11.30 czasu polskiego, również w Hakubie.
Skrócone wyniki konkursu LGP w Hakubie:
Miejsce | Zawodnik | Kraj | Odległości (m) | Nota (pkt) |
---|---|---|---|---|
1. | Ryoyu Kobayashi | Japonia | 131,5/128 | 279,8 |
2. | Jewgienij Klimow | Rosja | 131/125,5 | 261,6 |
3. | Daiki Ito | Japonia | 125,5/126 | 257,5 |
4. | Taku Takeuchi | Japonia | 130,5/120 | 253,3 |
5. | Dmitrij Wasiliew | Rosja | 129,5/129,5 | 251,3 |
6. | Daniel Huber | Austria | 127/129 | 250,9 |
36. | Andrzej Stękała | Polska | 109,5 | 85,4 |
37. | Krzysztof Biegun | Polska | 101 | 67,6 |
ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 88. Wstrząsające statystyki na K2. Janusz Gołąb: Boję się, że ta góra podzieli los Everestu