Rewolucja w fińskich skokach. Janne Ahonen poza reprezentacją!

Getty Images / Al Bello / Na zdjęciu: Janne Ahonen
Getty Images / Al Bello / Na zdjęciu: Janne Ahonen

Janne Ahonen może nie wrócić do rywalizacji w Pucharze Świata. Legenda skoków narciarskich nie otrzymała powołania do zrewolucjonizowanej reprezentacji Finlandii. Władze związku dokonały też zmiany na stanowisku trenera.

Od kilku lat fińskie skoki są w wielkim kryzysie. Zawodnicy z trudem kwalifikowali się do zawodów, okazjonalnie punktowali, a często najlepszych z nich był 40-letni Janne Ahonen, który traktował sport już bardziej rekreacyjnie.

Weteran być może zrezygnuje z dalszego skakania. Przynajmniej na to wygląda, bo zdobywca Pucharu Świata nie znalazł się w żadnej z kadr. Ahonen oficjalnie nie ogłosił jeszcze swojej decyzji. Fin już dwa razy żegnał się ze skokami.

40-latek wygrał 36 konkursów Pucharu Świata, zdobył dwie Kryształowe Kule i dwa indywidualne złota MŚ. Zabrakło mu jedynie indywidualnego medalu olimpijskiego - aż trzy razy zajął czwarte miejsce. W Pjongczangu po raz siódmy skakał na igrzyskach.

Po fatalnym sezonie doszło do oczekiwanej zmiany na stanowisku trenera. Andreasa Mittera zastąpił Lauri Hakola, dotychczasowy asystent Austriaka. I od razu zapowiedział odmłodzenie drużyny: - Nastąpiła prawdziwa zmiana pokoleniowa. Wszyscy zawodnicy z kadry są młodzi, perspektywiczni, głodni sukcesu. W naszej obecnej sytuacji musimy skupić się na pracy u podstaw. Chcemy stworzyć i realizować długoterminowy plan działania.

Kim jest nowy trener Finów? Był wicemistrzem świata juniorów w drużynie, ale w Pucharze Świata skakał bez powodzenia, zdobył raptem 52 punkty (najlepszy występ - 10. miejsce). Po sezonie 2006/07 zakończył karierę.

Oprócz Ahonena, w reprezentacjach nie znaleźli się Ville Larinto (triumfator jednych pucharowych zmagań) oraz Lauri Asikainen. Kadra A składa się z czterech zawodników, od kilku lat rywalizujących na skoczniach. Hakola powołał Anttiego AaltoAndreasa Alamommo, Jarkko Maeaettae i Eetu Nousiainena.

ZOBACZ WIDEO Kamil Stoch: Wiele razy nam coś obiecywano, a później o tym zapominano

Źródło artykułu: