Stoch o "lipnych" nagrodach w TCS. "Turniej jest medialnie napompowany pod niebiosa, a my tego nie odczuwamy"

WP SportoweFakty / Jakub Janecki / Na zdjęciu: Kamil Stoch
WP SportoweFakty / Jakub Janecki / Na zdjęciu: Kamil Stoch

- Powiedziałem, że nagrody w TCS są lipne, zostało to nagrane. Mogłem jednak użyć innego słowa. Są one nieadekwatne do rangi turnieju, jego prestiżu i wysiłku, jakiego wymaga jego wygranie - powiedział Kamil Stoch po finałowych zawodach PŚ w Planicy.

[tag=4930]

Stoch[/tag] w sezonie 2017/2018 zarobił prawie półtora miliona złotych. W skokach narciarskich to rekordowy wynik. Prawie połowa tej kwoty to "standardowe" nagrody za wysokie miejsca w zawodach Pucharu Świata, ale nie byłoby rekordu, gdyby nie bonusy za triumfy w nowych cyklach - Willingen Five i Planica Seven, a także w turnieju Raw Air, który jest rozgrywany dopiero od ubiegłego roku.

W sobotę w rozmowie z Telewizją Polską Stoch stwierdził, że takie cykle są skoczkom potrzebne - dzięki nim zawodnicy mają więcej wyzwań, więcej okazji do bezpośredniej rywalizacji i mogą zdobyć atrakcyjne nagrody finansowe. Te, które są do zdobycia w Turnieju Czterech Skoczni, określił mianem "lipnych".

Słowa najlepszego zawodnika zakończonego w niedzielę sezonu można uznać za zaskakujące. Stoch rzadko odnosi się do kwestii finansowych, a już krytyczną opinię dotyczącą nagród wyraził chyba po raz pierwszy.

Po ostatnim konkursie w Planicy polski skoczek podtrzymał swoje zdanie, choć dodał, że słowa mógł dobrać lepiej. - Tak powiedziałem i nie będę się wypierał, bo zostało to nagrane. Mogłem jednak wyrazić to w bardziej wyważony sposób. Powiedzmy, że nagrody w Turnieju Czterech Skoczni nie są adekwatne do rangi, prestiżu i wysiłku, jaki trzeba włożyć w jego wygranie. Te zawody są medialnie napompowane pod niebiosa, a jeśli chodzi o nagrody, my zawodnicy tego nie odczuwamy - wyjaśnił
30-letni zawodnik.

ZOBACZ WIDEO Piotr Żyła. Gitarzysta, który sprzedaje czapki

- Takie turnieje są dla nas możliwością bezpośredniej walki i zdobycia konkretnej nagrody. Wiemy, o co walczymy - dodał.

W Turnieju Czterech Skoczni, imprezie z wieloletnią tradycją, która cieszy się bardzo dużym zainteresowaniem kibiców w Polsce, Niemczech, Austrii czy Norwegii, nagrody pieniężne są stosunkowo niewielkie. Zwycięzca otrzymuje 20 tysięcy franków szwajcarskich (około 72 tysiące złotych), tyle samo, co najlepszy skoczek w Planica 7, o prawie jedną trzecią mniej niż triumfator Willingen Five (105 tysięcy złotych) i ponad trzy razy mniej niż dostaje się za wygraną w Raw Air (252 tysiące złotych).

W Raw Air Stoch kolekcjonował też wazony za pojedyncze wygrane, a w Planicy za zwycięstwo dostał nie tylko 20 tysięcy franków szwajcarskich, ale i turystyczny rower, który wzbudził duże zainteresowanie internautów i stał się obiektem wielu "memów".

Czy lider kadry Polski wie już, co zrobi z tymi fantami? - Pomyślę nad tym. Mam parę dni i w tym czasie coś się wyklaruje - powiedział z uśmiechem.

Z Planicy - Grzegorz Wojnarowski, WP SportoweFakty

Źródło artykułu: