Maciej Kot: Każdy potrzebuje wsparcia rodziców, nawet w wieku 30 czy 40 lat

Getty Images / Lars Baron / Na zdjęciu: Maciej Kot
Getty Images / Lars Baron / Na zdjęciu: Maciej Kot

Nie tylko rozbudowany sztab szkoleniowy, ale też najbliższa rodzina może mieć ogromny wpływ na karierę sportowców. Maciej Kot podkreśla, jak wielką rolę w jego życiu odgrywa mama.

- Myślę, że każdy dorosły człowiek, nawet mając 30 czy 40 lat, chce czuć wsparcie rodziców. W mojej karierze najbardziej poczułem to w 2015 roku, gdy nie zostałem powołany na mistrzostwa świata w Falun. To był ciężki czas, nie skakałem dobrze. Wróciłem do rodzinnego domu, by naładować akumulatory. Mama i tata nie mówili mi rzeczy w stylu: "nic się nie stało synku, jesteś wspaniały, będzie dobrze", bo wiedzą, że na mnie to nie działa. Nie interesują mnie bajki o tym, że wystarczy się uśmiechać i wszystko się ułoży. Zamiast tego mama powiedziała: "Maciek, weź się w garść, albo zostaw skoki i zajmij się czymś, co sprawi ci radość. My tobie pomożemy, jak tylko jesteśmy w stanie, ale nikt za ciebie nie wykona pracy" - powiedział reprezentant Polski w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".

26-latek miał wyjątkową sytuację jeśli chodzi o kształtowanie swojej kariery. - Często powtarzam, że mamy to ciche bohaterki. Wykonują wielką pracę, o której łatwo zapomnieć. Pranie, gotowanie, sprzątanie, wożenie na trening. Po prostu ułatwianie nam życia. Ale w moim przypadku to było coś więcej. Mama jest sportowcem, instruktorką narciarstwa, dzięki czemu potrafiła nam wiele doradzić. Jak przeprowadzić rozgrzewkę, jak się odżywiać, jak regenerować - przyznał.

Rodzina będzie przy Kocie także w trakcie igrzysk olimpijskich w Pjongczang. Mama skoczka poleci z nim do Korei Południowej.

[b]ZOBACZ WIDEO Łukasz Kadziewicz o Kamilu Stochu: Tak powinien wyglądać wielki sportowiec w XXI wiek/b]

[/b]

Komentarze (2)
avatar
Kri100
25.01.2018
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Ładnie powiedział, mama na pewno dumna z kochanego syna. 
Achilles Wójcik
25.01.2018
Zgłoś do moderacji
0
5
Odpowiedz
Drugi Murańka ?