Kolejne skoki przynoszą pytania o to, czy Stoch utrzyma formę do najważniejszych zawodów sezonu. Srebrny medal wywalczony w Oberstdorfie powinien uspokoić kibiców. Loty niosą za sobą delikatną zmianę stylu, zdecydowanie większe prędkości najazdowe i wymagania techniczne. Nie każdy to lubi, a Polak nadal skacze znakomicie. Srebro to w końcu historyczny medal dla Polski. Czekaliśmy na niego niemal 40 lat.
Jeśli kogoś nie przekonuje, że drugie miejsce potwierdza utrzymanie znakomitej dyspozycji (choć czy są jeszcze tacy?), niech zwróci uwagę na słowa Stocha, jakie wypowiedział po sobotnich zawodach dla TVP. Otóż Polak z nieskrywaną pewnością w głosie żałował, że rozegrano tylko jedną serię. Zaznaczył, że w kolejnej mógłby skorygować lot.
A więc nie tylko wie, co jeszcze poprawić, ale nie męczą go kolejne skoki. Nie obawia się, że utraci formę z następnymi zawodami. Mimo że w lotach Stoch nigdy nie był tak skuteczny jak na dużej skoczni, nadal widać w nim niewzruszoną miłość do skoków. A trzeba podkreślić, że trwający sezon jest wyjątkowo wyczerpujący.
Małysz również wydaje się nie mieć najmniejszych nawet wątpliwości, że Polak utrzyma formę do igrzysk. Zaznaczmy, że przed Pjongczang jest jeszcze m.in. Zakopane. Atmosfera w Polsce zawsze dodawała Polakom skrzydeł. Zresztą, przy takich kibicach, nie może być inaczej.
Nie chcę pompować balonika, ale na szczyptę analizy musiałem się pokusić. Po takim skakaniu, jak podczas trzech serii MŚ w lotach, trudno zahamować pozytywne nastroje. Pozytywne, nie euforyczne. Ale zdecydowanie można być dobrej myśli.
ZOBACZ WIDEO "Jan Ziobro zachowuje się jak nastolatek. Ataki na Małysza zawsze będą odbierane źle"