Adam Małysz o Krzysztofie Miętusie: Teraz albo nigdy

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP / Andrzej Grygiel
PAP / Andrzej Grygiel
zdjęcie autora artykułu

Powołanie Krzysztofa Miętusa do kadry A było sensacyjną decyzją. Zawodnik pracuje już pod okiem Stefana Horngachera. - Robi postępy, ale miał zaległości - mówi Adam Małysz.

Krzysztof Miętus sam był zaskoczony powołaniem do kadry A. - Miałem krótką rozmowę ze Stefanem Horngacherem. Powiedział, że widzi we mnie potencjał, ale muszę ciężko pracować - mówił sam zainteresowany w kwietniu. Zawodnik tłumaczył, że wiele czynników miało wpływ na jego słabą postawę w ostatnim czasie.

- Trenerzy go chwalą, bo robi postępy, ale miał potężne zaległości w przygotowaniu fizycznym. Wszyscy w niego wierzą i widzimy w treningach, jak pracuje, ale na ile ta praca będzie skuteczna, dopiero się okaże - przyznał Adam Małysz w rozmowie z "Przeglądem Sportowym". Najlepszy polski skoczek w historii aktualnie pełni rolę dyrektora-koordynatora ds. skoków i kombinacji w Polskim Związku Narciarskim.

Polscy skoczkowie z austriackim trenerem przygotowują się do kolejnego sezonu już od niemal dwóch miesięcy. W kadrze znajdują się mistrzowie świata z Lahti, a także Miętus. Popełnia on jednak błędy techniczne, które uniemożliwiają mu oddawanie dobrych skoków, 26-latek pracuje jednak nad sobą.

- Jak tu mu nie pójdzie, to chyba nigdzie. Tak to jest w życiu i sporcie, że w pewnym momencie dochodzi się do ściany. Albo się ją przebije, albo się od niej odbije - podsumował Małysz.

Kadra skoczków po zgrupowaniu w Hinzenbach ma teraz wolne. Od 11 czerwca rozpocznie kolejny etap przygotowań, tym razem w Hinterzarten.

ZOBACZ WIDEO: Rafał Jackiewicz wygrał zakład ze Szpilką. "Artur zachował się honorowo"

Źródło artykułu: