Mistrzostwa świata rozgrywane są od 1925 roku, ale dopiero w 1962 roku skoczkowie mieli szanse powalczyć o medale w dwóch konkursach. Kolejne dekady pokazały, że przypadki, gdy jeden skoczek był najlepszy dwukrotnie, zdarzają się doprawdy wyjątkowo. Jako pierwszy dwa razy zwyciężył Bjoern Wirkola, dominator na wzgórzu Holmenkollen w Oslo w 1966 roku. Cztery lata później z podwójnego triumfu cieszył się Garri Napałkow, a osiem lat później Hans-Georg Aschenbach.
Od 1974 roku w ślady tej trójki bardzo długo nie był w stanie pójść nikt. Poziom czołówki był na tyle wysoki, że choć wielokrotnie miały miejsce sytuacje, gdy jeden skoczek zdobywał dwa medale, to jednak co najwyżej jeden z nich był z najcenniejszego kruszcu.
W 2003 roku wielką formę pokazał Adam Małysz, który nawiązał do swych wielkich poprzedników. "Orzeł z Wisły" wygrał dwa razy w Val di Fiemme i stał się czwartym w historii skoczkiem z dubletem z tych samych mistrzostw świata.
W czwartek do listy podwójnych triumfatorów dopisane zostało piąte nazwisko. W Lahti dwa złote medale wywalczył Stefan Kraft. Dla Austriaka są to oczywiście największe sukcesy w karierze, choć w jego dorobku był już triumf w Turnieju Czterech Skoczni.
[b]ZOBACZ WIDEO: Piotr Żyła zdradza, jak szalał z Adamem Małyszem na weselach
[/b]