Jurij Tepes: W końcu skończą się docinki, że jestem faworyzowany

PAP/EPA
PAP/EPA

Na nieco ponad miesiąc przed inauguracją PŚ w skokach narciarskich Jurij Tepes na łamach rodzimych mediów skomentował brak swojego ojca Mirana Tepesa w cyklu. - Było mi smutno, ale taka decyzja FIS może mi tylko pomóc - przyznał Słoweniec.

Drużynowy brązowy medalista mistrzostw świata w Oslo takimi słowami odniósł się do faktu, że wiele razy obserwatorzy zarzucali skoczkowi, że jest faworyzowany przez swojego ojca. Miran Tepes do końca sezonu 2015/2016 był asystentem dyrektora PŚ w skokach narciarskich Waltera Hofera i odpowiadał za zapalenie zielonego światła zawodnikom, które sygnalizowało, że mogą rozpocząć skok.

- Teraz, gdy tata już nie będzie pracował na tym stanowisku w końcu skończą się pod moim adresem docinki, że jestem faworyzowany - przyznał Jurij Tepes, dodając: - Tak naprawdę wskaźniki przeczyły jednak słowom wielu osób. Zwykle skakałem w przeciętnych warunkach, a niekiedy nawet w najgorszych. Teraz skończy się wskazywanie na mnie i wytykanie mi, że tata puszcza mnie w dogodnych warunkach, chociaż nigdy tak nie było - zapewnił dwukrotny drużynowy mistrz świata juniorów.

W nowej edycji Pucharu Świata Tepes może być silnym ogniwem słoweńskiej reprezentacji. Wskazują na to ostatnie konkursy na igelicie. Na zakończenie Letniego Pucharu Kontynentalnego 27-latek wygrał zawody na Vogtlandarenie (HS140) w Klingenthal, a dzień później zajął 9. miejsce na tym samym obiekcie w finałowej rywalizacji Letniego Grand Prix.

- Po tak udanej końcówce lata, oczywiście jestem zadowolony. Zmagania w Klingenthal pokazały, że zmierzam w odpowiednim kierunku. Skupiam się jednak przede wszystkim na zimie, chociaż w tym momencie moje skoki są lepsze niż o tej samej porze dwanaście miesięcy temu - podkreślił podopieczny Gorana Janusa.

Zmagania o Kryształową Kulę w sezonie 2016/2017 zostaną zainaugurowane dwoma konkursami indywidualnymi na Rukatunturi (HS 142) w Kuusamo (24-26.11).

ZOBACZ WIDEO Słynni sportowcy na zdjęciach z dzieciństwa. Rozpoznasz ich?

Komentarze (0)