WP SportoweFakty: Jakie rozwiązanie byłoby najlepsze dla Łukasza Kruczka po zakończeniu pracy w polskiej kadrze? Szkolenie innej? Praca w Polskim Związku Narciarskim? Długi odpoczynek od sportu?
Mirosław Graf: To jest jeszcze młody człowiek. Moim zdaniem najlepszym rozwiązaniem dla niego byłoby wyciągnięcie z dna np. reprezentacji Finlandii. To jest wyzwanie dla ambitnego wysokiej klasy fachowca. Jeszcze jest za wcześnie na pracę w "urzędzie".
Niedawno Mika Kojonkoski powiedział w wywiadzie dla Telewizji Polskiej, że Kruczek byłby dobrym kandydatem na trenera reprezentacji. Finowie życzyliby sobie Kruczka na tym stanowisku?
- Oni się męczą, ale wciąż pokazują potencjał. To jednak nasi rywale i Kruczek mógłby na własnej piersi wychować konkurentów dla Polaków. Są jeszcze takie reprezentacje, jak Kanada czy Kazachstan, ale tam trudno jest wyprowadzić skoczków na prostą, są inne przeszkody. Tymczasem Finlandia ma warunki i tradycję. Mówiąc kolokwialnie - coś tam nie zatrybiło, a widać, że bardzo chcą. To byłaby dla Kruczka świetna baza, aby pokazać swoją fachowość, bo jego umiejętności są niepodważalne. Zawsze będę go bronić.
Łukasz Kruczek jest teraz lepszym trenerem niż rok temu?
- Na pewno bardziej doświadczonym, bo przeżył i medale olimpijskie, i mistrzostwo świata, upadki, krytykę, może nieuzasadnioną. Musiał nauczyć się wstać po upadku, obniżeniu formy, iść pod górę - nie tylko z wiatrem.
Ostatnio pojawiły się domysły, że Kamil Stoch mógłby być trenerem wyłącznie Kamila Stocha. Wokół naszego mistrza zostałby utworzony specjalny sztab szkoleniowy.
- Nie sądzę. Kamil jest jeszcze zbyt młodym zawodnikiem, żeby powtórzyć rozwiązanie takie, jak z Lepistoe i Małyszem. Dzisiaj panuje równowaga - Kubacki, Żyła czy Stoch są na podobnym poziomie wiekowym. Myślę, że więcej im dadzą treningi z całą reprezentacją. Współpraca Małysza z Lepistoe przyniosła efekty, ale wtedy mieliśmy reprezentację młodych wilków, jak Stoch i Żyła, oraz starego wyjadacza - Adama Małysza, który mógł być dla nich wujkiem. Cały czas zresztą powtarzał, że kończy karierę.
Zapytam wprost - kto powinien być trenerem polskiej kadry?
- Uważam, że fachowy trener zagraniczny, ale niekoniecznie leciwy. Powtórzyłbym model sprzed wielu lat, aby przy takim szkoleniowcu wykształcić młodego trenera z Polski. Ostatnio dużo wiadomości i metod Łukasz Kruczek przekazał Maciejowi Maciusiakowi. Gdyby teraz on popracował z doświadczonym Słoweńcem bądź np. Stefanem Horngacherem, byłyby efekty! Z Austriakiem sam współpracowałem, był lubiany zarówno przez działaczy, jak i zawodników.
Kibice często piszą o Kojonkoskim. Bywa uznawany niemal za cudotwórcę.
- Tak, jego umiejętności są nie do podważenia. Potrzeba nam jednak kogoś w innym wieku, kolegi, dobrego współpracownika. Kojonkoski mógłby być doradcą, jak Lepistoe, przyjeżdżać na wykłady, pokazywać nowe technologie i sprzęt. Warto podkreślić ponadto, że nie musimy wyciągać naszych skoków z dna. Mamy poukładane reprezentacje, obiekty...
Mówił pan o Słoweńcu i Horngacherze. Z tego wyłania się jasny przekaz - trenerem polskiej kadry zostanie prawdopodobnie albo były skoczek austriacki, albo Vasja Bajc.
- Słowo "prawdopodobnie" zaznaczyłbym na czerwono. Może urodzi się w głowach nowe nazwisko. Mówię tylko, że ci dwaj trenerzy są z krajów, które przodują i zaproponowanie któremuś z nich objęcie naszej kadry byłoby kapitalnym wyborem. Trudno dziś szukać np. wśród Norwegów czy Czechów.
Rozmawiał: Dawid Góra
Zobacz wideo: #dziejesiewsporcie: ostre wejście Teveza
Źródło: WP SportoweFakty