PŚ w Harrachovie: Polacy z szansą na sukces

Z wyników, jakie wcześniej Polacy uzyskiwali w Harrachovie trudno sformułować jakiekolwiek prognozy na weekend. Jednak brak kluczowych zawodników PŚ daje biało-czerwonym ogromną szansę na sukces.

Pierwszy skok powyżej magicznej granicy 200 m na Čerťáku w czeskim Harrachovie oddał Andreas Goldberger w 1996 roku. Za rekordzistę obiektu o punkcie K 185 uznaje się Thomasa Morgensterna, który w 2008 roku wyrównał rekord Mattiego Hautamaekiego wynoszący 214,5 m. Dwa lata temu, o metr dalej skoczył Simon Ammann, ale lądował z podpórką.

Szwajcar swoim skokiem udowodnił jednak, że w Harrachovie rekord jest do pobicia. Czy uda się tego dokonać już 2 bądź 3 lutego? Jakie szanse na to mają Polacy?

Sporty zimowe na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów narciarstwa i nie tylko! Kliknij i polub nas.

Trudno ocenić możliwości biało-czerwonych, gdyż podczas ostatniego konkursu rozegranego na czeskim "mamucie" (sezon 2010/2011) polska ekipa znacznie się różniła od tej, która teraz wystąpi na Čerťáku. Z naszych rodaków punktowali wtedy Adam Małysz (3. i 4. miejsce), Stefan Hula (21. i 18. lokata) oraz, jako jedyny z aktualnego składu, Kamil Stoch.

Dla obecnego trenera kadry Łukasza Kruczka występ w Czechach był przeciętny. Najlepsze momenty w karierze miały przyjść dopiero za kilka tygodni. W pierwszym konkursie w Harrachovie zawodnik urodzony w Zakopanem zajął 16., zaś w drugim 14. miejsce. 8 stycznia 2011 roku swój wynik końcowy uzyskał dzięki skokom 186,5 oraz 175,5 m. Dzień później szybował na odległości 193,5 i 180,5 m.

Choć nie ma możliwości dokonania wielu porównań i szczegółowej analizy poczynań Polaków na czeskim "mamucie", trudno nie zauważyć faktu, że poziom polskiej ekipy od ostatniego konkursu Pucharu Świata na tym obiekcie znacznie wzrósł. Mimo, że nie ma już Adama Małysza, wciąż o zwycięstwa w kolejnych zawodach walczy Kamil Stoch. Maciej Kot toczy bój o miejsca w pierwszych "dziesiątkach", coraz lepiej prezentuje się również Piotr Żyła, który szczególnie na mamutach (ostatnio, w Vikersund był 6. i 10.) potrafi zaskoczyć. Liczymy, że nie zawiodą nas też Krzysztof Miętus oraz Dawid Kubacki.

Ułatwieniem dla biało-czerwonych może być również fakt, że podczas konkursu rozgrywanego u naszych południowych sąsiadów nie zobaczymy Severina Freunda, Richarda Freitaga oraz Andreasa Wellingera. Ponadto, do Harrachova nie wybrali się Anders Bardal, Tom Hilde oraz Anders Jacobsen. Zabraknie również m.in. Thomasa Morgensterna oraz Andreasa Koflera. To stwarza Polakom szansę na ogromny sukces. Kamil Stoch w tym sezonie jeszcze nie wygrał. Może właśnie Čerťák okaże się szczęśliwy dla lidera biało-czerwonych...

Źródło artykułu: