Nie da się zaprzeczyć, że Gregor Schlierenzauer to jeden z głównych faworytów do triumfu w nadchodzącym Turnieju Czterech Skoczni. Austriak obecnie jest liderem
klasyfikacji generalne Pucharu Świata. Czy odczuwa on presję przed tym prestiżowym cyklem? - Stawka jest bardzo wyrównana. Nie odczuwam tak wielkiej presji przed Turniejem Czterech Skoczni, ponieważ wygrałem poprzednią edycję. Mam to już w swoim dorobku, a teraz mogę się tylko poprawić.
Wiele mówi się o tym, iż popularny "Schlieri" ma szansę pobić rekord wygranych konkursów Pucharu Świata. Jak dotąd najwięcej zwycięstw na swoim koncie ma legendarny Matti Nykanen, który aż 46 razy stawał na najwyższym stopniu podium. Obecny lider PŚ sztuki tej w swojej karierze dokonał 43 razy. Jak nie trudno policzyć, najszybszym sposobem na to, by Schlierenzauer wyprzedził Fina jest wygranie czterech kolejnych batalii. Są to zawody zaliczane to Turnieju Czterech Skoczni, a w jego 60-letniej historii tylko jeden skoczek wygrał wszystkie rundy. W sezonie 2001/2002 dokonał tego Niemiec Sven Hannawald.
Sam Schlierenzauer ma świadomość tego, iż jest to wielki wyczyn, który ciężko będzie komukolwiek powtórzyć. - Dogonienie Mattiego Nykanena oczywiście motywuje mnie dodatkowo. Żeby tego dokonać musiałbym wygrać cztery najbliższe konkursy, sama myśl o tym jest szaleństwem. Jeśli w ciągu sześćdziesięciu lat udało się wygrać te cztery konkursy tylko Svenowi Hannawaldowi, to nie jest to takie łatwe. To nie był zwykły zbieg okoliczności. Taka możliwość istnieje co roku, ale moim celem jest po prostu dobrze skakać - ocenił skoczek.