Wspaniały konkurs Kamila Stocha! Kolejny triumf Polaka w Zakopanem!

Kamil Stoch był klasą samą w sobie podczas piątkowego konkursu Pucharu Świata w Zakopanem. Polak w pierwszej serii poszybował na 125,5m, zaś w finałowej rundzie lądował prawie dziesięć metrów dalej. Mieszkaniec Zębu powtórzył zatem swój sukces z zeszłego sezonu, kiedy również na Wielkiej Krokwi nie miał sobie równych.

W tym artykule dowiesz się o:

Podobnie jak ostatnio w Austrii, tak i tym razem w Zakopanem pogoda dała się we znaki. Nie bez problemów organizatorzy przeprowadzili czwartkowe kwalifikacje, zaś w piątkowe popołudnie program imprezy pod Giewontem torpedowała śnieżyca. Nieprzerwanie mocno spadający biały puch, jak i porywisty wiatr uniemożliwiły rozegranie serii próbnej i spowodowały niemałe opóźnienie w rozpoczęciu konkursu. Konkursy, w którym sympatycy narciarstwa mogli zobaczyć niemal wszystko - począwszy od wielu niespodzianek przez zmienne warunki atmosferyczne do sporych awansów i bolesnych spadków znanych zawodników.

W piątkowych zmaganiach z przywileju gospodarzy skorzystali Polacy. Nasz kraj w pierwszej serii reprezentowało bowiem aż dziesięciu biało-czerwonych, a byłoby ich jeszcze więcej, gdyby w eliminacjach nie odpadł Jan Ziobro. Nie zawsze ilość przekłada się w jakość, co bez wątpienia pokazali podopieczni Łukasza Kruczka. Szansy na awans do finałowej rundy nie wykorzystali bowiem doskonale znający Wielką Krokiew - Bartłomiej Kłusek, Klemens Murańka, Tomasz Byrt, Krzysztof Miętus, a nawet niezwykle doświadczeni Stefan Hula i Marcin Bachleda. Swoje zrobili za to pozostali z liderem naszej ekipy - Kamilem Stochem na czele.

Obfite opady śniegu znacznie ograniczały skoczkom widoczność, a szczególnie podczas ostatnich prób pierwszej serii. Na atak zimy w Tatrach winę może zwalić Thomas Morgenstern. Austriak nie znalazł się w "30" mimo niezłej próby na 117 m. "Morgi" popełnił błąd przy dotknięciu "deskami" zeskoku, co było przyczyną jego pechowego, choć niegroźnego w skutkach upadku. Z gry szybko wypadł też rewelacyjnie prezentujący się w tym sezonie Anders Bardal (109m). Los najmocniejszego z Norwegów podzielili także między innymi Michael Neumayer oraz Martin Koch.

Żadnych problemów z kwalifikacją do drugiej rundy nie mieli natomiast wspomniany Stoch, Severin Freund i Richard Freitag. Mieszkaniec Zębu na półmetku konkursu w Zakopanem był w kleszczach młodych Niemców - do lepszego z nich tracił nieco ponad trzy "oczka", zaś nad trzecim w klasyfikacji miał przewagę zaledwie 0,2 punktu. Dalekie lokaty zajmowali Austriacy - Gregor Schlierenzauer plasował się na dwunastej pozycji, zaś Andreas Kofler mimo świetnego skoku klasyfikowany był jeszcze dwa miejsca niżej. Swoją pozycję poprawił tylko ten drugi - 130 metrów, osiągnięte w znakomitym stylu przez "Kofiego" przesunęło go aż o jedenaście pozycji, czyli na najniższy stopień podium. Wyżej "wdrapać" się już nie mógł, bo poza konkurencją byli Freitag i Stoch.

Naturalny następca Adama Małysza ku ogromnej radości licznie zgromadzonych pod obiektem fanów spisał się wyśmienicie, pewnie wygrywając zawody. Polak doskonale poradził sobie z presją, której jeszcze niedawno nie wytrzymał podczas pamiętnej rywalizacji w Innsbrucku. To czwarty taki sukces w karierze naszego rodaka - pierwszy odnotował niemal rok temu właśnie pod Giewontem, następne zwycięstwa odniósł w Klingenthal i Planicy. Lider drużyny Kruczka jeszcze raz potwierdził przynależność do ścisłej czołówki, udowadniając tym samym, że stać go nie tylko na "pudła", ale i kolejne triumfy. Na brawa zasługuje również Aleksander Zniszczoł. Narciarz z Cieszyna zakończył pucharowe zawody przed własną publicznością na dziewiątym miejscu, zdobywając po raz pierwszy w karierze punkty do klasyfikacji generalnej prestiżowego cyklu. Do formy z początku sezonu zdaje się powoli powracać szesnasty w piątek - Piotr Żyła. Nie zawiódł też 25-ty Maciej Kot.

Gołym okiem można zauważyć fantastyczną postawę Słoweńców - tuż za podium uplasowali się Peter Prevc i Robert Kranjec, a w "10" nie zabrakło także ich kolegi - Jurija Tepesa. Poza tym jedenastą notę otrzymał Jernej Damjan, a dwudziestą dziewiątą debiutujący w rozgrywkach tej rangi - Jaka Hvala.

MiejsceZawodnikKrajNotaSkoki
1 Kamil Stoch Polska 257,9 125,5 m/135 m
2 Richard Freitag Niemcy 251,2 126,5 m/126,5 m
3 Andreas Kofler Austria 238,7 124,5 m/130 m
4 Peter Prevc Słowenia 236,0 121,5 m/125 m
5 Robert Kranjec Słowenia 232,9 118 m/124 m
6 Roman Koudelka Czechy 232,5 122 m/118 m
7 Janne Happonen Finlandia 231,1 124 m/122 m
8 Jurij Tepes Słowenia 230,6 119,5 m/127 m
9 Aleksander Zniszczoł Polska 226,6 124 m/123 m
10 Severin Freund Niemcy 225,9 128 m/113 m
16 Piotr Żyła Polska 216,9 122,5 m/115,5 m
25 Maciej Kot Polska 205,2 119,5 m/115,5 m
32 Bartłomiej Kłusek Polska 98,5 117,5 m
39 Klemens Murańka Polska 92,0 114,5 m
43 Marcin Bachleda Polska 87,0 113,5 m
44 Tomasz Byrt Polska 83,7 115,5 m
46 Stefan Hula Polska 79,9 107,5 m
48 Krzysztof Miętus Polska 70,9 107 m
Komentarze (42)
avatar
Byczek93
21.01.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Brawo Kamil ale trzeba przyznac ze pierwszy raz w tym sezonie mu sie poszczescilo z warunkami , ale mysle ze nawet przy wietrze jaki mial Freund tez by sobie poradzil byl tak nakrecony przez ki Czytaj całość
avatar
koleś
21.01.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Zniszczoł wymiótł... 
avatar
Elto
21.01.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Brawo Kamil, drugi skok normalnie zmiażdżył 
avatar
Mullens
21.01.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Brawo dla Kamila i całej ekipy polskich skoczków. Bardzo podobały mi się słowa jakie powiedział w TVP, że on nie chce żeby kibice przychodzili na Stocha tylko oglądać dalekie skoki. A Małysz ja Czytaj całość
avatar
Hampelek
20.01.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
To był świetny skok, wspaniale!!!