Stoeckl ostro odpowiedział ojcu Stocha. "Moja babcia mogłaby to robić i nie byłoby różnicy"

PAP / Od lewej: Bronisław Stoch i Alexander Stoeckl
PAP / Od lewej: Bronisław Stoch i Alexander Stoeckl

Mistrzostwa Świata w Trondheim coraz bliżej. Pod znakiem zapytania wciąż stoi forma polskich skoczków. W ostatnim czasie głośno było o tym, że Kamila Stocha z belki powinien puszczać Michal Doleżal. Pomysł ten wyśmiał Alexander Stoeckl.

Do pierwszego konkursu skoków narciarskich na Mistrzostwach Świata w Narciarstwie Klasycznym w Trondheim coraz bliżej. Polscy skoczkowie wciąż nie grzeszą formą - wyjątkiem jest Paweł Wąsek, który w ubiegły weekend w Oberstdorfie pobił swój rekord życiowy, zarówno jeśli chodzi o miejsce zajęte w zawodach Pucharu Świata (4. lokata), jak i o odległość, na jakiej wylądował (233 metry).

- Jestem bardzo zadowolony, że poczynił postępy w lotach. Zarówno on jak i sztab szkoleniowy, pracowali przez całe lato, aby poprawić ten element. Uważam, że szczególnie pomocne były sesje treningowe w tunelu aerodynamicznym w Sztokholmie - mówi na łamach WP SportoweFakty dyrektor sportowy PZN, Alexander Stoeckl.

Ostatnie tygodnie to najlepszy okres w karierze Pawła Wąska - najpierw 25-latek zajął 8. miejsce w klasyfikacji generalnej Turnieju Czterech Skoczni, a później udowodnił, że jest w stanie utrzymać stałe miejsce w czołowej 10-tce konkursów indywidualnych. Czy w takiej formie Wąsek jest jednak w stanie walczyć o medal najważniejszej imprezy w sezonie?

- Paweł jest w bardzo dobrej formie i jeśli będzie kontynuował swój trend podążania w kierunku podium, wszystko jest możliwe. Nie nazwałbym go faworytem, ale potencjalnym medalistą - zaznacza Stoeckl.

Pod formą pozostają jednak inni reprezentanci Polski, a najbardziej można martwić się o Kamila Stocha, który po bardzo słabym występie w Oberstdorfie nie pojedzie na zawody do Willingen i wróci do rywalizacji Pucharu Świata dopiero na konkursy w Sapporo.

Niedawno Bronisław Stoch, ojciec Kamila, udzielił wypowiedzi, dziwiąc się, że jego syna nie puszcza z belki startowej Michal Doleżal, z którym Stoch trenuje indywidualnie, a Thomas Thurnbichler.

- To nie powinno robić różnicy i być tematem do dyskusji. Dziwne jest, że łączymy słabe występy Kamila z osobą, która macha flagą. Szczerze mówiąc, moja babcia mogłaby wymachiwać flagą i nic by to nie zmieniło - mówi z wyraźną ironią Stoeckl i dodaje: - Thomas, jako główny trener, ma za zadanie puszczać z belki każdego z reprezentantów i to się nie zmieni.

Dyrektor sportowy PZN został także zapytany przez nas o to, jak w tym momencie wygląda jego nastawienie przed mistrzostwami świata:

- Jestem ogólnie usatysfakcjonowany, ponieważ widzimy postępy. To jest najważniejszy aspekt przed mistrzostwami - progres. Kilku naszych zawodników wygląda coraz lepiej i to daje nam nadzieję na dobry występ w Trondheim.

Mistrzostwa Świata w Narciarstwie Klasycznym rozpoczną się 27 lutego i potrwają do 8 marca. Tytułów mistrzowskich z 2023 roku w Planicy będą bronić Timi Zajc i Piotr Żyła, a także reprezentacja Niemiec.

ZOBACZ WIDEO: Tomasz Majewski dostał dziwną propozycję. "To zupełnie nie moja bajka"

Komentarze (26)
avatar
Cie Wdu
1 min temu
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Stoch najchętniej by powiedział że trzeba wyrzucić Turnbichlera, bo taka prawda, tylko nie chce tego mówić bo wywoła burzę.. 
avatar
Osiem Gwiazdek
2 min temu
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Koniec Stochomanii... czas sie rozmnazac p.Kamilu bo demografia leci na łeb, na szyje! 
avatar
Jorg 25
1 h temu
Zgłoś do moderacji
4
1
Odpowiedz
A ja proponuję żeby puszczała go żona ubrana w piękny diadem i sukienkę z bajki o Kopciuszku , może to zadziała. 
avatar
dżoon
1 h temu
Zgłoś do moderacji
4
1
Odpowiedz
Januszowy sport i wąsaty prezes …….mam nadzieję że nikt nie zechce pisać doktoratu.
Dlaczego tylu sponsorów ze spółek skarbu państwa ? A pan Adam hm leć Adam leć ! 
avatar
steffen
1 h temu
Zgłoś do moderacji
5
1
Odpowiedz
... pod formą.... Jakbym Borka z Koltoniem czytał :D