Dawno nie byliśmy świadkami tak dużej rotacji przy powoływaniu polskich skoczków na kolejne weekendy z Pucharem Świata w skokach narciarskich. Na pewno nie można powiedzieć, że Thomas Thurnbichler zabetonował naszą kadrę. Niestety, nie wynika to z bogactwa urodzaju, a wręcz przeciwnie.
Tak naprawdę od dłuższego czasu pewni swego mogą być wyłącznie Paweł Wąsek, Aleksander Zniszczoł oraz Jakub Wolny. O kolejne dwa miejsca walczy nasza legendarna trójka - Kamil Stoch, Piotr Żyła oraz Dawid Kubacki. Teraz wiemy już, że w Willingen zabraknie tego pierwszego. Zastąpi go ten ostatni.
W takiej sytuacji można się zastanawiać, jaką decyzję w najbliższych tygodniach będzie podejmował austriacki szkoleniowiec. Po konkursach w Niemczech karuzela Pucharu Świata przeniesie się do Stanów Zjednoczonych, a następnie do Japonii. Pod koniec lutego z kolei rozpoczną się mistrzostwa świata.
ZOBACZ WIDEO: Tomasz Majewski dementuje. "Muszę zmienić to, co jest na Wikipedii"
Najpewniej pojadą na nie Wąsek, Zniszczoł i Wolny. Tytułu na normalnej skoczni będzie bronił Żyła, także i dla niego znajdzie się miejsce. - Trudno powiedzieć czy Kubacki albo Stoch w ogóle zostaną powołani - zaskakuje w rozmowie z WP SportoweFakty Kazimierz Długopolski, doświadczony trener skoków narciarskich.
Nie da się ukryć, że brak na mistrzostwach świata kogoś z tej dwójki byłby sensacją. Nie jest jednak powiedziane, że taki scenariusz się nie spełni. W końcu zarówno jeden, jak i drugi jest daleki od dobrej dyspozycji. Co gorsza, pomimo różnych zapewnień, poprawy praktycznie nie widać.
Należy się też zastanowić, czy Kubacki i Stoch powinni wylatywać do Lake Placid (wiadomo już, że Stoch do USA na pewno nie poleci - dop.red.) lub Sapporo. Być może lepszym pomysłem byłoby zostawienie ich w Polsce, aby w spokoju mogli pracować przez kilkanaście dni. - Sztab szkoleniowy jest w bardzo trudnej sytuacji. Nie będę się wymądrzał i wskazywał, kogo trener Thurnbichler powinien desygnować na kolejne konkursy - mówi nasz rozmówca.
Skomentował też występy Stocha w Oberstdorfie. W pierwszych dwóch konkursach trzykrotny mistrz olimpijski nie zdobył ani jednego punktu. Co więcej, niewiele zabrakło, aby nawet nie przeszedł piątkowych kwalifikacji.
- Już dawno było mówione, że skoczek bez formy nie ma czego szukać na lotach. I w przypadku Kamila okazało się to prawdą. Trochę pewnie żył nadzieją, że będzie inaczej, gdyż w Zakopanem oddał dość przyzwoity jeden skok. Myślał, że może coś drgnęło - podsumowuje Kazimierz Długopolski.
Teraz Puchar Świata przeniesie się do Willingen. Już w piątek, oprócz treningów, odbędzie się konkurs mikstów. W sobotę oraz niedzielę czekają nas zarówno kwalifikacje, jak i konkursy indywidualne. Relacje tekstowe "na żywo" ze wszystkich serii przeprowadzi portal WP SportoweFakty.
Mateusz Kmiecik, dziennikarz WP SportoweFakty