1 
Czasy, gdy polscy skoczkowie seryjnie odnosili duże sukcesy w zawodach Pucharu Świata już niestety minęły. Dawid Kubacki, Piotr Żyła czy Kamil Stoch dalecy są od swojej mistrzowskiej formy, a ich następców nie widać.
Co prawda Aleksander Zniszczoł i Paweł Wąsek dobijają do bram czołówki, ale tylko incydentalnie stają na podium. To sprawia, że na głowę trenera Thomasa Thurnbichlera sypią się gromy. Wielu domaga się jego zwolnienia.
ZOBACZ WIDEO: Aida Bella zrobiła karierę poza sportem. "Prawdziwe zderzenie z biznesem"
Innego zdania jest jednak Jakub Kot, który uważa, że nawet Stefan Horngacher nie osiągnąłby z obecną kadrą sukcesów.
- Thomas naprawdę jest trenerem ambitnym, który ma zarys tego, jak to wszystko poukładać. Trafił na bardzo trudny okres, bo według mnie, gdyby tutaj był Alexander Pointner, Stefan Horngacher czy ktokolwiek inny, to według mnie i tak nie byłoby wyników. Po prostu jest taki moment kryzysowy - powiedział ekspert Eurosportu.
Thurnbichler prawdopodobnie pozostanie na stanowisku do końca następnego sezonu, który jest sezonem olimpijskim.
Kot podkreśla, że polscy skoczkowie, w tym "starszyzna" jak Żyła, Stoch i Kubacki, muszą pracować w sposób jakościowy. - Nie można skreślać nikogo, tylko dać szansę - ocenia były skoczek. Zauważa on, że młodzi zawodnicy nie są jeszcze gotowi na Puchar Świata, co pokazują wyniki w Pucharze Kontynentalnym.
Był skoczek nie dziwi się kryzysowi wśród doświadczonych skoczków. - Są wyeksploatowani i było wiadome, że nie pociągną całego sezonu - mówi. Kot podkreśla, że młodzi zawodnicy, jak Kacper Juroszek, potrzebują jeszcze czasu, by osiągnąć sukcesy na międzynarodowej arenie.
