Wstyd! Dramat Biało-Czerwonych. Co tu się w ogóle wydarzyło?

Getty Images / Lars Baron / Na zdjęciu: Aleksander Zniszczoł
Getty Images / Lars Baron / Na zdjęciu: Aleksander Zniszczoł

Tego nie mogli spodziewać się kibice polskich skoczków narciarskich. Przez kwalifikacje do sobotniego konkursu nie przebrnęli Jakub Wolny oraz Aleksander Zniszczoł. Wygrał je za to Jan Hoerl. Austriak skoczył 124,5 metra.

Już tylko dwa weekendy pozostały do końca Pucharu Świata w skokach narciarskich w sezonie 2024/2025. Sobota została zaplanowana dość intensywnie. Najpierw odbyły się dwa treningi, w których Polacy spisali się bardzo nierównie (więcej TUTAJ). Później za to przeprowadzono kwalifikacje z sześcioma Biało-Czerwonymi na starcie.
 
Niestety nie wszyscy nasi reprezentanci przez nie przebrnęli. Już od początku dnia fatalnie spisywał się Jakub Wolny, regularnie plasując się w szóstej dziesiątce. Nie inaczej było w serii eliminacyjnej. 29-latek uzyskał zaledwie 95,5 metra i został sklasyfikowany na 51. pozycji.

ZOBACZ WIDEO: Były kadrowicz stworzył niesamowitą grę. Siatkówka bez wstawania z kanapy

Nie był to jednakże jedyny Polak, który nie awansował do sobotniego konkursu. Los skoczka urodzonego w 1995 roku podzielił Aleksander Zniszczoł. Ten zaprezentował się wręcz karygodnie, lądując na 83. metrze! W ten sposób przegrał nawet z dwoma Kazachami czy Estończykiem Kaimarem Vagulem.

Na szczęście lepiej skoczyli pozostali Biało-Czerwoni. Najlepszym z nich był Paweł Wąsek. Stało się to po próbie na 122. metr. To przełożyło się na 10. miejsce. W drugiej dziesiątce znalazł się Kamil Stoch, a to dzięki doleceniu do 115. metra. Co ciekawe, tuż za nim uplasował się Chińczyk Qiwu Song.

Jeszcze niżej został sklasyfikowany Dawid Kubacki. Mistrz świata z Seefeld skoczył 108,5 metra. Trzy i pół metra bliżej wylądował Maciej Kot. Taka odległość oznaczała, że dwukrotny zwycięzca konkursów Pucharu Świata zakończył zmagania na 42. lokacie. Na pewno musi się on poprawić, jeśli marzy o kolejnych punktach PŚ.

Kwalifikacje wygrał Jan Hoerl. Pozwoliła na to próba wylądowana na 124. metrze i 50. centymetrze. Tuż za nim, bo ze stratą 1,8 punktu znalazł się jego rodak - Daniel Tschofenig. Trzeci był Andreas Wellinger. Niemiec skoczył 127 metrów. Najdalej poleciał z kolei Anze Lanisek. Słoweniec uzyskał aż 133,5 metra, ale otrzymał niskie noty za styl i zrobił to z dłuższego najazdu.

Harmonogram PŚ w Lahti:

Sobota, 22.03.2025
16:35 - Konkurs indywidualny

Niedziela, 23.03.2025
15:30 - Seria próbna
16:30 - Konkurs duetów

Relacje tekstowe "na żywo" ze wszystkich serii przeprowadzi portal WP SportoweFakty.

Wyniki sobotnich kwalifikacji w Lahti:

MiejsceZawodnikKrajOdległośćPunkty
1. Jan Hoerl Austria 124.5 131.6
2. Daniel Tschofenig Austria 123.5 129.8
3. Andreas Wellinger Niemcy 127.0 129.6
4. Anze Lanisek Słowenia 133.5 129
5. Stefan Kraft Austria 123.5 126.5
6. Vladimir Zografski Bułgaria 124.5 121.4
7. Pius Paschke Niemcy 123.5 121.1
8. Maximilian Ortner Austria 122.0 117.9
9. Ryoyu Kobayashi Japonia 119.5 117.7
10. Paweł Wąsek Polska 122.0 117.6
18. Kamil Stoch Polska 115.0 106.7
30. Dawid Kubacki Polska 108.5 93.3
42. Maciej Kot Polska 105.0 84.2
51. Jakub Wolny Polska 95.5 64.1
57. Aleksander Zniszczoł Polska 83.0 39.2
Komentarze (12)
avatar
Michaił
23.03.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Gdyby skakali w strojach łyżwiarskich, to wiatr by nie miał znaczenia, a oni w tych swoich śpiworach jak nietoperze błony rozkładają. No i jeszcze te chore noty za styl, w pchnięciu kulą ich ni Czytaj całość
avatar
lechard5r
23.03.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Od czasu kiedy Stoch machał nartami i wrzeszczał skaczcie sobie sami itd. nie oglądam tych miernot. A to już będzie ze trzy lata. 
avatar
ab a
23.03.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ahonen dalej skoczył od przykurczy Małysza 
avatar
Rico&VVanda
23.03.2025
Zgłoś do moderacji
6
0
Odpowiedz
tego pana M Kota trzymanie na siłę a jego braciszek specjalista od skoków to kolejna wymądrzająca się porażka oprócz nielotów emerytów. 
avatar
Wasz prezes
22.03.2025
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
Nie ma co marudzić, dobrze że na bule nie spadli. 
Zgłoś nielegalne treści